Pierwsze pół godziny meczu, który rozgrywany był w trudnych warunkach pogodowych, na grząskiej i śliskiej murawie - to optyczna przewaga gości, jednak kwadrans przed przerwą inicjatywę przejął zespół biało-zielonych. Już w 31. minucie fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam Gałach. Chwilę później ten sam zawodnik ponownie mógł otworzyć wynik meczu, ale strzelił obok słupka. Jak się okazało, porzekadło „do trzech razy sztuka” znalazło odzwierciedlenie również w zmaganiach sportowców. W kolejnej akcji Dariusz Malarowski uradował miejscowych kibiców, którzy coraz bardziej są przekonani, że doczekają się awansu Olimpii. W 39. okazję miał jeszcze Vitolnieks - jego strzał wybronił golkiper gości kierując piłkę pod nogi Gałacha, ale dobitkę również obronił Krawczyk.
Po zmianie stron przyjezdni byli bliscy wyrównania, kiedy to Andrusiak w 63. minucie przegrał pojedynek sam na sam z Kazakovem. Chwilę później o odpowiedź mogli pokusić się kowarzanie, ale po centrze Chajewskiego Vitolnieks chybił. Kropkę nad "i" postawił w 77. minucie Sebastian Szujewski i wynik 2:0 do ostatniego gwizdka nie uległ zmianie. Olimpia dzięki wygranej wyprzedza w tabeli IV-ligi Sokoła Wielka Lipa o 7 punktów, ale wicelider ma jedno spotkanie rozegrane mniej.
Olimpia Kowary - Sokół Wielka Lipa 2:0
Gole dla kowarzan zdobyli: Dariusz Malarowski, Sebastian Szujewski.