Zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania był zespół gospodarzy, który przed 20. kolejką IV-ligi miał na swoim koncie niemal dwukrotnie więcej zdobytych punktów. Jak się okazało po raz kolejny, statystyki nie grają, a dodatkową przeszkodą dla kowarzan wydawała się perspektywa środowych derbów przeciwko Karkonoszom. Biało-zieloni najprawdopodobniej myślami byli w półfinale Pucharu Polski lekceważąc rywala, który walczy o ligowy byt. Od pierwszej do ostatniej minuty mecz nie był porywającym widowiskiem. Zawodnicy obu drużyn więcej uwagi skupiali na komentowaniu i wymuszaniu decyzji sędziego, jednak większą ochotę do gry momentami wykazywali przyjezdni. Miejscowi kibice (z panią burmistrz Bożeną Wiśniewską na czele, która kolejny raz odwiedziła stadion przywdziewając klubową koszulkę) przecierali oczy ze zdumienia, gdy w 19. minucie akcja Widawy zakończyła się powodzeniem. Łukasz Szczypkowski obsłużył idealnie wchodzącego w pole karne Sebastiana Rachwała, a ten pokonał Mateusza Gilewskiego po raz pierwszy. Do przerwy nie było już żadnej sytuacji wartej odnotowania, poza istotnym szczegółem – piłkarze Olimpii ani razu nie zagrozili bramce strzeżonej przez Sebastiana Idziorka.
Miejscowym fanom zapewne wydawało się, że ich pupile ruszą po przerwie do ataku, ale to goście wykazywali więcej chęci do gry. Co prawda w 56. minucie blisko szczęścia był Sebastian Szujewski, ale mimo że na wzrost nie narzeka to zabrakło kilku centymetrów, żeby wykorzystać wrzutkę Damiana Chajewskiego. W następnej akcji okazję miał Krupa, ale z 16 metrów uderzył w bramkarza gości. Przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się tego dnia na sytuacje bramkowe, wręcz odwrotnie... W 65. minucie strzelec pierwszego gola Sebastian Rachwał ubiegł wychodzącego Gilewskiego, a następnie wpakował piłkę do pustej bramki. W 73. minucie Kraiński przekonał się, że arbiter ma ze sobą kartki i było to pierwsze upomnienie w tym meczu. Wynik ustalił w 79. minucie Sebastian Muiler, który wykonał perfekcyjnie rzut wolny z 18 metrów.
Ostatecznie Olimpia uległa trzeciej od końca Widawie Bierutów 0:3 i z pewnością w środę (15.04) piłkarze Adriana Szczurka będą chcieli pokazać swoje możliwości, by w kolejnych spotkaniach ligowych nie lekceważyć rywali, bo utrzymanie w IV-lidze wcale nie musi być takie pewne...
Olimpia Kowary - Widawa Bierutów 0:3 (0:1)