Takiej gęstości „hopków” w Jeleniej Górze chyba nie ma. Na krótkim odcinku ul. Morcinka zbudowano aż trzy ograniczniki. Wyżej – na mniej uczęszczanym fragmencie jezdni – jest jeden. Kolejne są na ulicy Reja.
„Leżący policjanci” mają ostudzić energię piratów drogowych, którzy na niezbyt szerokich ulicach testują możliwości swoich samochodów. To najczęściej bardzo młodzi ludzie w „wypasionych” maszynach. Zdarzało się, że po ul. Morcinka mknęli jak strzały. Na oko grubo powyżej 100 km. na godz.
Czy teraz poszukają sobie innych „torów wyścigowych”? Mieszkańcy są sceptyczni. W górnym fragmencie Morcinka spowalniacz jest, ale nie ma chodnika. – Już teraz szaleńcy wjeżdżają na pobocze, a „hopek” to dla nich po prostu terenowa przeszkoda do pokonania – usłyszeliśmy.
Po części ulicy Morcinka jeżdżą autobusy MZK, więc tam spowalniaczy nie ma. Rajdowcom w to graj, bo tam właśnie rozpędzają swoje auta. Niżej jest kościół. Podczas mszy świętych roi się od ludzi. Przechodzą tam też dzieci do pobliskiego parku. Nietrudno o wypadek. Wszyscy liczą na to, że „hopki” poprawią stan bezpieczeństwa. A jak będzie? Zobaczymy.