Niewątpliwym sukcesem dla gospodarzy środowego pojedynku III rundy okręgowego Pucharu Polski, był awans do tej fazy rozgrywek, ale w starciu z czwartoligowymi Karkonoszami Jelenia Góra, piłkarze ze wsi liczącej ok. 400 mieszkańców szybko zostali pozbawieni złudzeń, że mogą powalczyć o sprawienie sensacji.
Trener Marek Siatrak dał odpocząć kilku czołowym zawodnikom (mecz na ławce rozpoczęli Oskar Wieliczko, Mateusz Firlej, Oskar Giziński, Robert Lekszycki i Daniel Gałach), ale to nie oznacza, że zespół zlekceważył rywala, który w drodze do trzeciej rundy wyeliminował LZS Zaręba (2:0) i LKS Ocice (4:0). Jeleniogórzanie w poprzednich rundach mieli trudniejsze zadanie, ale również wychodzili z nich zwycięsko - 2:0 z Pogonią Świerzawa i 3:2 z Gryfem Gryfów Śląski.
Już w 13. minucie na boisku we Włodzicach Wielkich na listę strzelców wpisał się Bartosz Poszelężny, który w miniony weekend zaliczył klasycznego hat-tricka w meczu o ligowe punkty przeciwko Górnikowi Złotoryja. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 w 21. minucie, ale to nie był koniec dobrych wieści z pierwszej połowy. W 32. minucie na 3:0 strzelił Szymon Kozołubski i takim wynikiem zakończyła się ta część spotkania.
Po zmianie stron jeleniogórzanie szybko dołożyli kolejne trafienie - w 47. hat-tricka skompletował Bartosz Poszelężny. Jak się okazało, zawodnik Karkonoszy jest w wybornej, bowiem 6. minut później zdobył kolejną bramkę i było już 5:0. Wynik w 87. minucie ustalił Daniel Gałach.