Parkomaty pojawiły się w Szklarskiej Porębie, o czym pisze piątkowa Polska Gazeta Wrocławska. – Po 15 latach władze wypowiedziały umowę dzierżawy parkingów pod wyciągiem na Szrenicę. Pojawiły się tam automaty – informuje dziennik.
Po rozum do głowy poszedł burmistrz miasta Arkadiusz Wichniak, który stwierdził, że wcześniejsze umowy dzierżawy są dla miasta niekorzystne i zerwał je. Nie pomogły sądowe odwołania zainteresowanej strony, która liczy jeszcze na sukces w rozprawie apelacyjnej.
Samorządowcy zacierają ręce, bo do miejskiej kasy wpływa w ciągu miesiąca tyle pieniędzy, ile wcześniej przez rok. Przez ponad 50 dni Szklarska Poręba zarobiła 70 tysięcy złotych, a po odliczeniu kosztów eksploatacji została w kasie niemal połowa tej sumy.
W Szklarskiej Porębie automat na pewno wyeliminuje przykre incydenty z udziałem parkingowych, jak choćby ten sprzed kilku miesięcy, kiedy pijany pracownik parkingu chciał się zemścić na turyście i porysował mu gwoździem karoserię samochodu. Powód? Poszkodowany nie chciał zapłacić sumy podyktowanej przez parkingowego.
Póki co nie ma szans, aby parkomaty pojawiły się na jeleniogórskich ulicach. A nie jest to złe rozwiązanie. Starsi kierowcy pamiętają, że maszyny już w stolicy Karkonoszy działały i to w czasach Polski Ludowej! Były ustawione w al. 15 Grudnia (dziś Bankowa) i „inkasowały” monety dwu i pięciozłotowe. Dlaczego zniknęły? Nie wiadomo.