Od początku spotkanie przebiegało pod dyktando Sudetów, którzy rozpoczęli od prowadzenia 7:0. Gospodarze wzięli się do odrabiania start i po trzypunktowej akcji Gadomskiego przegrywali już tylko 10:11. Nasi zawodnicy znów podkręcili tempo i na sekundę przed końcem pierwszej ćwiartki po celnej „trójce” Minciela prowadzili 22:14. W drugiej kwarcie rywale próbowali zbliżyć się do przyjezdnych, ale nie do przełamania dla nich okazała się bariera 5 „oczek”. Ostatecznie na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 33:27. Po zmianie stron drużyna ze stolicy Karkonoszy stopniowo zaczęła odjeżdżać swoim przeciwnikom wygrywając w 28. minucie różnicą już 23 punktów (60:37). Nysa rzuciła do końca trzeciej odsłony jeszcze 5 „oczek” z rzędu, ale dystans 18 punktów do odrobienia w ostatnich 10 minutach był tego dnia zadaniem nie do wykonania. Sudety do ostatniej syreny kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie zwyciężając 86:69.
Doral Nysa Kłodzko – Sudety Jelenia Góra 69:86 (14:22, 13:11, 15:27, 27:26)
Nysa: Bartkowiak (19), Gadomski (14), Weiss (12), Cieśla (10), Radwański (7), Szukiełowicz (6), Ratajczak (1), Magdziarz, Wyrwas, Barycza
Sudety: R. Niesobski (18), Raczek (15), Wilusz (12), Minciel (11), Kozak (10), Czech (10), Ł. Niesobski (7), Ostrowski (2), Taraszkiewicz (1), Nadolski