Ich budowa trwała kilkanaście miesięcy, ale warto było tyle czekać. Efekt jest bardzo pozytywny. W czasach, kiedy narzekamy na jałowość architektury, nawet tej, która wypełnia luki po zniszczonej zabudowie poniemieckiej, w tym przypadku inwestycję można tylko pochwalić.
Choć kamieniczki nie są wierną kopią tych, które istniały tu po 1945 roku, mają wiele uroku, a elementami nawiązują do klimatu jeleniogórskiego starego miasta. Na ich parterach będą sklepy lub lokale usługowe, a piętra czekają na zagospodarowanie jako mieszkania.
Szkoda, że w innych „zaplombowanych” zakątkach postawionym budynkom daleko do ideału. Mowa choćby o zabudowanej w latach PRL ulicy Kopernika, gdzie koszmarne bloki nijak nie wpisują się w staromiejski klimat. Trudno też pochwalić wiele realizacji wykonanych po 1990 roku. Gdyby wszyscy szli śladem projektantów kamienic przy ul. Piłsudskiego, na pewno śródmieście Jeleniej Góry nie miałoby tych architektonicznych wad, które odziedziczyliśmy z przeszłości.