Ruchu przed ratuszem ani samochodów na parkingu przy magistracie miało nie być już w 2002 roku, kiedy powstawał parking wielopoziomowy na ulicy Pijarskiej. Sam były prezydent przekonywał wówczas, że nie przystoi, aby w samym centrum zatrzymywało się tyle pojazdów.
Wielopoziomowy obiekt powstał i przez jakiś czas obowiązywał zakaz parkowania przed magistratem nawet dla radnych. Sypały się mandaty, ale rajcom poprzedniej kadencji nie chciało się zostawiać aut na Pijarskiej i podjeżdżali pod ratusz. Wkrótce włączono ich samochody do pojazdów „uprzywilejowanych”, a parking przed ratuszem – miast świecić pustkami – był tak samo pełen jak przed otwarciem placówki przy ul. Pijarskiej.
Ta – jak wiadomo – spajtowała. Po kilku latach otwarto ją ponownie w grudniu ubiegłego roku, ale parkingowego tłoku w śródmieściu nie rozładowała. Samochody, jeden przy drugim, stoją na tyłach ulicy Fortecznej. Nie brakuje ich także przed ratuszem. Tym razem władze miasta nie robiły kampanii zachęcającej urzędników i radnych do parkowania na Pijarskiej. A postój na placu Ratuszowym upodobało sobie wielu innych kierowców.
– W styczniu tego roku interweniowaliśmy 424 razy – poinformował mł. inspektor Grzegorz Rybarczyk, rzecznik prasowy straży miejskiej. Dla 38 kierowców kontrola strażników skończyła się mandatem. 381 upomniano, a cztery wniosku skierowano do sądu.
Najczęściej łamią zakaz kierowcy, którzy mają coś do załatwienia w ratuszu i „na chwilę” zostawiają auto na parkingu. Są też turyści, którzy nie zauważają znaku zakazu wjazdu. Im wjechać pod sam ratusz nie wolno.
A komu wolno? Pojazdom z zaopatrzeniem w godz. od 6 do 11 i od 17 do 22, niepełnosprawnym oraz funkcjonariuszom publicznym na podstawie uzyskanego zezwolenia, które wydaje Wydział Zamówień Publicznych i Obsługi Technicznej Urzędu Miasta w Jeleniej Górze. Wśród uprzywilejowanych są najczęściej urzędnicy oraz radni.
Zapytani przez nas mieszkańcy uważają, że w niczym nie przeszkadzałoby, aby ludzie związani z ratuszem nie parkowali przy nim, ale korzystali z parkingu wielopoziomowego. – Może taki przykład z góry mobilizująco zadziałałby na innych kierowców? – zastanawia się Michał Korczakowski. – Plac Ratuszowy wygląda najładniej, kiedy nie ma na nim pojazdów – podkreśla z kolei Marta Pawlak. – Byłam w kilku miastach w Niemczech i we Francji. W większości ścisłe centra są wyłączone z ruchu samochodowego bez żadnych wyjątków.