Pan Kazimierz Cybulski mieszka w Dziwiszowie na samej górze. Jak zapewnia, zawsze jest w domu, bo przez swoją chorobę nie może pracować. W ostatnim czasie odwołał się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, bo ten odmówił mu przyznania renty z tytułu niezdolności do pracy. To tej sprawy dotyczył list, po który pan Kazimierz musiał jechać do Jeżowa Sudeckiego.
- Całe szczęście, że mój sąsiad pofatygował się przynieść mi to zawiadomienie o miejscu odebrania tej przesyłki, bo ktoś inny mógł to przecież wyrzucić do kosza – mówi Kazimierz Cybulski. – Ja mieszkam pod numerem 90, obok jest 90a i 90 b. Doręczyciel nie sprawdził dokładnie adresu i zostawił zawiadomienie pod 90a, gdzie widocznie nikogo nie było w domu. Przez to ja musiałem jechać najpierw z Dziwiszowa do Jeleniej Góry, a później z Jeleniej Góry do Jeżowa Sudeckiego. Straciłem na ten przejazdy ponad 20 zł, co w sytuacji kiedy nie mam środków do życia jest dla mnie sporym wydatkiem. Inna sprawa to samo dostanie się do tego Jeżowa Sudeckiego. Musiałem osobiście odebrać list i był to dla mnie spory wysiłek. Łatwiej byłoby zgłosić się po list do jeleniogórskiego sądu – dodaje niepełnosprawny mieszkaniec Dziwiszowa.
Po odebraniu listu w „Kwiatowym Raju” okazało się, że sąd wzywa Kazimierza Cybulskiego do uzupełnienia dokumentacji w ciągu siedmiu dni. Gdyby informacja o liście gdzieś zginęła, pan Kazimierz straciłby możliwość ubiegania się o rentę.
Do firmy In Post wysłaliśmy zapytanie dlaczego doręczyciel pomylił budynki i czy powszechną praktyką doręczycieli jest zostawianie zawiadomień zawieszonych gumką na klamkach.
- Każde zgłoszenie sprawdzimy, jeśli tylko otrzymamy szczegółowe informacje. Wskazanie numeru nadawczego przesyłki pozwoliłoby nam sprawdzić tę informację w sposób dogłębny i kompetentny. Każde zgłoszenie jest dla nas źródłem cennej wiedzy i bynajmniej nie bagatelizujemy ich. Niemniej jednak zachęcamy czytelników do kontaktu przez wypełnienie formularza, który znajduje się pod adresem http://www.pgpsa.pl/kontakt/formularz-zapytania/ lub kontaktu telefonicznego z infolinią PGP (12) 444 26 62 – czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez Leszka Żebrowskiego, prezesa zarządu Polskiej Grupy Pocztowej SA, w skład której wchodzi In Post.
- Apelujemy więc o zgłaszanie nam konkretnych przypadków, które budzą wątpliwości. Jesteśmy otwarci na dialog i wszelkie usprawnienia, nie możemy zaś odnosić się do zarzutów nie potwierdzonych szczegółowymi danymi. Co do zasady, wszelkie procedury odbioru korespondencji - również dla osób niepełnosprawnych – pozostają bez zmian. Niemniej jednak chcielibyśmy przygotować dodatkowe udogodnienia dla osób niepełnosprawnych, o których będziemy informować. Ponadto, uruchomiliśmy specjalną infolinię dla osób niepełnosprawnych pod numerem (+12) 444 27 72. Pragniemy zauważyć, że nasi współpracownicy są w pełni elastyczni na takie kształtowanie lokalnie współpracy z osobami niepełnosprawnymi, która w sposób satysfakcjonujący będzie zaspakajała ich oczekiwania – dodaje prezes zarządu.
Jednocześnie prezes informuje, że zgodnie z kryteriami stawianymi przez Centrum Zakupów dla Sądownictwa, Polska Grupa Pocztowa SA ma w całej Polsce 7543 placówek pocztowych w, a lista placówek, w których można odebrać awizowaną przesyłkę znajduje się w interaktywnej wyszukiwarce na stronie: http://www.pgpsa.pl/zasieg-dzialania/. Podkreśla też, że skuteczność doręczeń bez awizacji to 75 procent (na 3,7 mln nadanych przesyłek rejestrowanych do 28.01), a wraz z awizacją to 90 procent. Dodaje, że w tym okresie firma otrzymała 306 reklamacji.
Przypominamy, że Polska Grupa Pocztowa SA dostarcza przesyłki sądowe od 1 stycznia 2014 roku. Wygrała bowiem dwuletni kontrakt na te usługi o wartości około 496 mln złotych.