O kłopocie napisali do nas mieszkańcy Osiedla XX-lecia w Cieplicach.
– Podjeżdżają pod nasze kontenery, często niezłymi samochodami i wyrzucają tam własne odpadki. Jakby swoich koszy nie mieli. A to my musimy ponosić koszty wywozu śmieci – piszą lokatorzy jednego z bloków Spółdzielni Mieszkaniowej Fampa.
Zauważają nie tylko właścicieli pobliskich domów jednorodzinnych, ale i samochody z tablicami rejestracyjnymi spoza Jeleniej Góry.
W bagażnikach mają… worki wypchane śmieciami. Zwracanie im uwagi niewiele daje. Co grzeczniejszy, to powie, że nie widział, że ktoś za te kosze płaci. Bardziej chamscy po prostu wzruszają ramionami i mówią, że mogliby i tak wyrzucić to na pobocze. A tak dbają o czystość.
– Nie wierzę, aby mieszkańców willi nie stać było na wynajęcie kubła na odpadki! – mówi zbulwersowany pan Janusz z XX-lecia.
Innym kłopotem są tak zwani rozpruwacze. – To najczęściej miejscowi zbieracze złomu, makulatury oraz „nurkowie”, którzy wśród odpadków szukają cennych rzeczy. Rozpruwają nożem worki z nieczystościami i często wywalają ich zawartość z pojemników – relacjonują jeleniogórzanie, nie tylko z Cieplic. Potem do tego przychodzą psy i koty. Roznoszą po okolicy resztki jedzenia. A wiatr rozwiewa papiery.
Brudasów straż miejska może zdyscyplinować tylko wtedy, jeśli przyłapie ich na wyrzucaniu śmieci tam, gdzie nie powinni tego robić. Można także spisać numery rejestracyjne danego pojazdu i zawiadomić o tym stróżów miasta.
Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej oraz inne firmy odpowiedzialne za wywóz śmieci są jedynie wykonawcami danych zleceń. Ale i tak mieszkańcy, zwłaszcza śródmiejskich części, są zdania, że śmieciarki w niektórych podwórkach pojawiają się zdecydowanie za rzadko.