Dla tych, którzy nie liczyli na zyski, którzy byli przekonani, że warto pomagać, i którzy realnie pomagali odpowiadając na apel Elżbiety Zakrzewskiej, posłanka przygotowała uroczyste spotkanie przy herbacie, kawie i ciastkach. Na ręce darczyńców złożyła też pisemne podziękowania.
– Zaproszeni zostali wszyscy imienni darczyńcy, którzy przynosili dary, pomagali w transporcie czy wpłacali pieniądze na konto. Są jednak setki ludzi, którzy nie chcieli zostawiać swoich danych. Nie znam ich, ale równie gorąco im dziękuję i wszystkich proszę o „jeszcze”. Jestem w stałym kontakcie z burmistrzem i z mieszkańcami Bogatyni, stąd wiem, że potrzeby są tam w dalszym ciągu ogromne. Obecnie ponad setka rodzin mieszka w pomieszczeniach adoptowanych, zastępczych. Niebawem zostaną im przyznane mieszkania, wówczas ci ludzie będą potrzebowali dosłownie wszystkiego – mówiła posłanka Elżbieta Zakrzewska.
Wśród darczyńców znaleźli się politycy, burmistrzowie, samorządowcy, społecznicy, właściciele i pracownicy firm, osoby prywatne, piekarze, kierowcy, ludzie ze świata kultury i wielu innych. Łącznie do Bogatyni za pośrednictwem poseł Zakrzewskiej przekazano kwotę około kilkudziesięciu tysięcy złotych, wodę, pieczywo, koce, środki czystości i książki oraz przybory do szkół dla dzieci dotkniętych powodzią.
W tym roku pomagaliśmy powodzianom trzykrotnie. Zorganizowaliśmy zbiórkę wśród pracowników i członków spółdzielni i dołożyliśmy do tego naszą skromną kwotą. Potrzeba pomocy zrodziła się z samej idei spółdzielczości. Od czasów PRL-u zawsze pomagaliśmy, i to pozostało w nas do dzisiaj – mówi Antoni Strzelczyk, prezes Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska z Pieńska.
Do pomocy włączyło się też m.in. Powiatowe Centrum Zdrowia w Kowarach z prezesem zarządu Wiesławą Gajewską oraz pracownikami. Przekazano szpitalowi w Bogatyni środki czystości, pieluchy, mleko i inne rzeczy. Wszystkich darczyńców i ich formę pomocy nie sposób opisać. Jak podkreślała poseł Zakrzewska, najważniejsze jest jednak to, że ludzie chcą pomagać i robią to nie dla rozgłosu, ale z potrzeby serca.