JKL zrzesza mieszkańców stolicy Karkonoszy, którzy sami mogą się pochwalić pewnym dorobkiem literackim, a także są pasjonatami literatury i poezji. Dziś w taką właśnie atmosferę spotkania z bohaterką wieczoru wprowadziła Ewelina Marciniak, która kilkoma piosenkami z liryczno-melancholijnym tekstem podkreśliła wciąż jeszcze panujący świąteczny nastrój.
Irena Hryniewicz-Chlebna, jak powiedziała, mieszka w Jeleniej Górze do 1958 roku. Pracowała w różnych instytucjach. Dziś ma dużo wolnego czasu i sporo pisze. Swoje wiersze czytała sama autorka. Zabrzmiały one także w interpretacji Elżbiety Kotlarskiej oraz Barbary Pawłowicz.
W swojej twórczości pani Irena nawiązuje do różnych tematów lirycznych. Pojawiają się tam zestawienia miłych chwil życia powiązane ściśle z naturą, a także doświadczenia zaznanego zła – głównie w kontekście historycznym. Zebrani usłyszeli wiersz „Kuropaty”, w którym poetka przypomina prześladowania ludności w tej białoruskiej miejscowości dokonywane przez NKWD, a także nawiązuje do współczesnej dominacji filozofii totalnego zła. W wierszach I. Hryniewicz-Chlebnej nie brakuje też odniesień do Boga i kontekstów religijnych.