– Minęły trzy tygodnie od pożaru przy ul. Kryształowej w Piechowicach, a 12 rodzin nadal czeka na pomoc i błąka się po obcych mieszkaniach, nie wiedząc co będzie dalej, bo w urzędzie nie ma nikogo decyzyjnego – z taką informacją zadzwoniła do nas Irmina Paszkowska, sąsiadka pogorzelców. Sami poszkodowani proszą natomiast o pomoc finansową na odbudowę domu i apelują do bezdomnych, by nie rozkradali ich majątku.
Chodzi o pożar, który wybuchł 8 października. Wówczas bez dachu nad głową zostało 12 rodzin, w tym dwie rodziny z dziećmi oraz kilka osób starszych.
- Gmina nie zapewniła tym ludziom żadnych lokali zastępczych, a każda z tych rodzin przeżywa tragedię. Ludzie tułają się po mieszkaniach sąsiadów, niektórzy swoich rodzin, ale co to za życie, kiedy dzieci nawet nie mają gdzie odrabiać lekcji – mówi ponad 80-letnia Irmina Paszkowska. – W urzędzie wiecznie nie ma nikogo decyzyjnego, ludzie chodzą tam, czekają na burmistrza, który wiecznie jest na urlopie, a inni urzędnicy nie są decyzyjni. Ostatnio w urzędzie znów byli przedstawiciele wspólnoty. Tym razem chcieli prosić, by straż pożarna pomogła im w zabezpieczeniu dachu plandeką, ale odeszli z kwitkiem, bo nie było nikogo, kto mógłby wydać taką zgodę. Wszyscy zajęci są wyborami, a nikt nie przejmuje się mieszkańcami – dodaje mieszkanka Piechowic.
Aleksander Żakowicz, członek zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Kryształowej tłumaczy, że sprawa wygląda nieco inaczej.
- Na sobotę jesteśmy umówieni z firmą budowlaną, która ma oszacować zakres prac i jej koszt – mówi pogorzelec. – Spalił się bowiem cały dach o powierzchni ok. 800 mkw. Budynek jest w opłakanym stanie, ma stropy nasączone wodą, całe do wymiany. Sami remontować tego domu we własnym zakresie nie możemy, bo muszą to zrobić ludzie z uprawnieniami. Remont potrwa ponad pół roku. Do tego czasu ludzie, którzy stracili dach nad głową, muszą sobie jakoś poradzić. Gmina nam nie zaproponowała lokali zastępczych, bo ich po prostu nie ma. Z tego co wiem, nasi lokatorzy znaleźli sobie jakieś lokale we własnym zakresie. Wiadomo, jest ciasno i mało komfortowo gnieździć się u kogoś w mieszkaniu, ale co poradzić. Gmina pomaga nam w takim zakresie w jakim może. Teraz mamy obiecane wsparcie finansowe na pokrycie części czynszów oraz jakąś kwotę na remont budynku. W ostatnim czasie rzeczywiście byliśmy w urzędzie w sprawie pokrycia dachu plandeką z pomocą strażaków, bo straż sama takiej decyzji o pomocy nam podjąć nie może. Nie zastaliśmy burmistrza ani nikogo decyzyjnego, ale też nie czekamy z założonymi rękami. W sobotę ma przyjechać firma budowlana i będziemy myśleć co dalej – dodaje Aleksander Żakowicz.
Burmistrz Piechowic Witold Rudolf wyjaśnia, że gmina stara się pomagać, ale…
- Ci ludzie trafili na bardzo trudny czas kiedy wszyscy zajęci są wyborami. Nie dlatego, że kandydują, ale dlatego że muszą te wybory obsłużyć – mówi Witold Rudolf. – Ja też nie mogę im niczego obiecywać, bo sam w wyborach nie startowałem, a nie chcę stawiać moich następców w trudnej sytuacji moich obietnic. O sprawie pomocy ze strony strażaków natomiast nic nie wiem, bo rzeczywiście nie było mnie w środę w pracy. Skontaktuję się z prezesem Straży Pożarnej i porozmawiam z nim na ten temat. Tu w grę wchodzą jeszcze zezwolenia na zabezpieczenie tego dachu. Natomiast tylko jeden z pogorzelców otrzymał od gminy mieszkanie służbowe z naszych lokali socjalnych, bo więcej mieszkań nie mamy. Innym pogorzelcom chcemy pomóc dopłacając do czynszów wynajmowanych mieszkań. Będą to pieniądze z zarządzania kryzysowego (bo tylko taka forma prawna jest możliwa). Rada Miasta jest gotowa, by spotkać się na sesji nadzwyczajnej i „przesunąć” te pieniądze na ten cel. Przekazaliśmy też pomoc rzeczową, ale teraz już jej nie potrzebują – dodaje Witold Rudolf.
Słowa burmistrza potwierdza Aleksander Żakowicz, który prosi, by mieszkańcy nie przekazywali więcej pomocy rzeczowej, bo nie jest już ona potrzebna.
– Teraz potrzebne są tylko pieniądze na odbudowę budynku i o taką pomoc apelujemy. Prosimy też bezdomnych, by nie rozkradali naszego majątku, co niestety już zaczęło się dziać – dodaje pogorzelec.
Aby pomóc rodzinom poszkodowanym w pożarze utworzone zostało specjalne konto: nr rachunku 09 1020 5226 0000 6402 0622 3822. Można na nie wpłacać dowolne kwoty z dopiskiem „Pomoc pogorzelcom – odbudowa budynku przy ul. Kryształowej 102".