– Nazwa nowej formacji nie jest jeszcze znana - roboczo mówi się o "policji lokalnej", która pojawi się w polskich miastach wypierając z nich strażników miejskich. Nowi policjanci przejmą część ich obowiązków, ale też dostaną nowe kompetencje. W resorcie spraw wewnętrznych kończą się właśnie prace nad nową ustawą. Przepisy mają wejść w życie już za kilka miesięcy – to doniesienie z piątkowego wydania Metra.
Dziennik donosi, że zapowiada się prawdziwa rewolucja. Od nowa mają być podzielone kompetencje dzisiejszej policji i likwidowanej straży. – Dziś część z nich się pokrywa, dodatkowo strażnicy często mają skrępowane przepisami ręce - nie mogą np. wejść do domu z interwencją (awantura rodzinna), tylko muszą wezwać policję. Teraz to się zmieni – prorokuje gazeta.
Obecni policjanci skupią się na ściganiu sprawców zabójstw, gwałtów, afer przemytniczych. Do tego ścisła współpraca z CBŚ, ABW czy CBA, która ułatwi szybszy przebieg postępowań. Policjanci będą też odciążeni od biurokracji: wypełnianiem formularzy zajmą się pracownicy cywilni.
A co będzie mogła policja lokalna? Zatrzymywać przestępców i wsadzać do izby zatrzymań, wystawiać mandaty za przekroczenie prędkości, jazdę pod wpływem alkoholu czy przeprowadzać interwencje w mieszkaniach. Najpewniej będzie miała prawo do noszenia broni.
Pomysłodawcy podkreślają, że do służby w policji lokalnej zostaną wcieleni głównie dzisiejsi strażnicy miejscy oraz policjanci prewencji. Policja lokalna ma podlegać samorządom, które będą ją współfinansować.