W trenowaniu studniówkowego tańca nie byłoby nic dziwnego, gdyby wśród tanecznych par nie pojawiła się dyrektorka szkoły, Jadwiga Dąbrowska.
Zabawa na symboliczne sto dni przed maturą zacznie się dla maturzystów z „Norwida” w sobotę, w zabytkowych wnętrzach zamku Kliczków koło Bolesławca. Jak podkreśla Jadwiga Dąbrowska, bal zorganizowali rodzice uczniów, a nie szkoła.
– Jestem odpowiedzialna za przeprowadzenie matury, a nie za studniówkę – zaznaczyła w rozmowie z nami pani dyrektor. – Jednak wezmę udział w zabawie, ponieważ zostałam zaproszona i jest mi bardzo z tego powodu miło – podkreśliła.
Tymczasem uczniów ogarnia powoli studniówkowe szaleństwo. Panie chodzą do solarium, zamówione są wizyty u kosmetyczek, kreacje, koniecznie z czerwonym dessous już są gotowe.
Panowie mają już garnitury, w których będą się nie tylko bawić. Na szczęście, założą je zapewne w maju, już na sam egzamin maturalny.
Dylematem jest także spożywanie alkoholu podczas balu. Szkoły z reguły pozwalają młodzieży (pełnoletniej) na symboliczną lampkę szampana, lub wina.
W niektórych placówkach obowiązuje zakaz wnoszenia na studniówki jakichkolwiek szklanych butelek i puszek.
– Jakoś ten zakaz ominiemy. Przecież nie zamierzamy upić się jak świnie, tylko bawić się w nieco rozluźnonej atmosferze – powiedzieli nam pragnący zachować anonimowość licealiści.