– Spotkałam się z mediami po to, by oficjalnie podziękować wyborcom za głosy oddane na mnie i innych kandydatów SLD do Parlamentu. Należy podkreślić, że okręg jeleniogórsko-legnicki jest jedynym okręgiem w Polsce gdzie otrzymaliśmy aż dwa mandaty – powiedziała Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska. Głosowało na nią 15 883 sympatyków lewicy.
I dodała: – Dzisiejsze spotkanie to również okazja do poruszenia kwestii sytuacji SLD w sensie ogólnym, sytuacji niezbyt dobrej, czego nie da się ukryć. Moim zdaniem, partia ta potrzebuje odświeżenia; doświadczyliśmy pewnego „tąpnięcia”, które winno nas skłonić do refleksji, co mamy dalej robić.
Na pytanie, co zamierza zrobić dla miasta Jelenia Góra i regionu, ta odpowiedziała: – Na Dolnym Śląsku jest nas dwoje; ja oraz Ryszard Zbrzyzny. Wspólnymi siłami będziemy starali się rozwiązywać problemy dotyczące wszystkich dziedzin życia, zarówno społecznych, jak i gospodarczych. Oboje stawiamy na współpracę z przedstawicielami innych partii, albowiem bez tego nie da się nic zrobić.
Z listy SLD wystawionej w niedzielnych wyborach Parlamentu nie zdobyli „faworyci” lewicy. Elżbieta Zakrzewska, która przejęła mandat po tragicznie zmarłym w katastrofie rządowego tupolewa śp. Jerzym Szmajdzińskim, dostała wprawdzie aż 5055 głosów, ale było to za mało, by zasiąść w Sejmie. Były prezydent Jeleniej Góry Józef Kusiak dostał 1624 głosy. Wprawdzie to czwarty wynik na liście, jednak dużo poniżej oczekiwań wobec tego samorządowca, dla którego start w niedzielnych wyborach był kolejną z rzędu porażką (przegrał także w ubiegłorocznych wyborach do Sejmiku Dolnośląskiego). W wyborach do Senatu na Wojciecha Chadżego z SLD głosowało 19799 wyborców. Kandydat zajął ostatecznie trzecie miejsce.