Inwestycja nie ma szczęścia do terminów. Najpierw zabrakło dla niej pieniędzy, a kiedy już środki zabezpieczono, okazuje się, że to nie wystarczy do planowego rozpoczęcia prac.
Urzędnikom z Unii Europejskiej, która współfinansuje budowę obwodnicy południowej, nie spodobały się braki w
procedurze ustalonej przez ministra ochrony środowiska. W projekcie zabrakło bowiem drugiego przebiegu trasy oraz dowodu, że ta wybrana nie będzie miała niekorzystnego wpływu na środowisko naturalne. A takie są wymogi każdej inwestycji, do której dokłada się UE.
Nadrabianie zaległości potrwa kilka miesięcy. Samorządowcy chcą zdążyć do wiosny przyszłego roku. Wówczas na teren węzła grabarowskiego wjadą pierwsze koparki. Tam zacznie się wymarzona przez wielu droga. Dzięki niej kierowcy udający się do Karpacza, nie będą musieli wjeżdżać do centrum Jeleniej Góry. Odetchnie al. Wojska Polskiego i ulica Sudecka – jedne z najbardziej zatłoczonych traktów.
Pierwszy etap budowy obwodnicy południowej ma kosztować 50 mln. zł. Pieniądze zabezpieczono dzięki Regionalnemu Programowi Operacyjnemu.