Jak mówi prezes spółki Wojciech Jastrzębski, obecna awaria jest na tyle kłopotliwa, że nie ma żadnego zewnętrznego wycieku i żeby zlokalizować źródło problemu pracownicy „Wodnika” muszą fragmentami zakręcać wodę. - Zamykane są zasuwy i sprawdzane jest na monitoringu, jak reaguje przepływ i ciśnienie – w ten sposób tylko możemy zawęzić obszar, w którym mamy awarię – tłumaczy Wojciech Jastrzębski.
Od rana awaria najbardziej dotkliwie dotyka mieszkańców Zabobrza, gdzie woda pochodzi z Grabarowa. W zastępstwie dopuszczana jest maksymalna ilość wody z Sosnówki, po mieście kursują beczkowozy.
Obecnie (godz. 12:40) pracownicy znajdują się w ok. ulicy Moniuszki i po kolei wyłączają kolejne odcinki, by znaleźć źródło awarii. W pozostałych częściach miasta ciśnienie wody jest obniżone, ale i podniesione jak w przypadku ul. Kadetów. Sprawę na bieżąco monitorujemy.