- To jakiś horror, wjechałem w wodę, ale nie spodziewałem się, że jest tutaj aż tak głęboko – mówił jeden z kierowców – zalałem silnik, zdjąłem buty i na bosaka zepchałem samochód na pobocze. Poczekam aż silnik obeschnie i pojadę dalej.
Wracający z pracy ludzie często zawracali, ale równie wielu ryzykowało przeprawę przez rozlewisko w kolorze błota. Przechodnie uciekali na trawniki przed falami tworzonymi kołami samochodów.
- Tak mamy już od 7 lat – mówili mieszkańcy okolicznych budynków – po każdej gwałtownej ulewie woda wlewa nam się na chodniki, do piwnic i na korytarze. Dzisiaj nie jest jeszcze najgorzej. Bywało, że po korytarzu woda płynęła strumieniem. Tam pod wodą są odpływy kanalizacji, ale są zupełnie zatkane, piach spływa do nich z całej okolicy,
- Od lat piszemy skargi i pisma z prośbą o naprawienie studzienek odpływowych do ratusza. Nigdy nie dostaliśmy odpowiedzi. A w piwnicach mamy coraz większy grzyb od wody jaka się wlewa przez okienka – mówił inny mieszkaniec.
- Na tym odcinku Wyczółkowskiego zarwana jest kanalizacja burzowa – wyjaśnia zastępca prezydenta Jeleniej Góry, Jerzy Łużniak – wiemy o tej sytuacji, tam woda odpływa, ale zbyt wolno. Jak są normalne opady, nic się nie dzieje. Gorzej jest w czasie takich gwałtownych opadów. Sytuacja się zmieni dopiero, jak wyremontujemy całą ulicę. Planujemy jeszcze w tym roku wystąpić z wnioskiem do MSWiA o pieniądze, tzw. Schetynówki, na odbudowę dróg lokalnych. Jeśli dostaniemy te pieniądze ulica w przyszłym roku będzie zmodernizowana.