Nie było czarowania pięknymi słówkami, ale muzyka doświadczonego człowieka i swoisty naturalizm w samym sposobie opowiadania. Słuchaliśmy o zjawisku narkomanii i jej swoistych transformacjach na przestrzeni minionych dekad, o życiu w przysłowiowym świetle reflektorów i na pierwszych stronach gazet. O tym, że ucieczka przed problemami jest jedynie formą tchórzostwa i izolacją, a nie przejawem wspaniałomyślnej chęci uwolnienia od problemu bliskich. Że „życie w otwartym świecie jest lepsze od życia w myślowej klatce” i jak ważne jest wsparcie i miłość, która nie ma w sobie ani odrobiny banału.
Muzyk otwarcie przyznaje się do tego, że z łobuzerskiego podwórka trafił do świata muzyki, która była jego wybawieniem od nudy, ale popularność, jaką zdobył okazała się pierwszym stopniem destrukcji. Taki sam degradujący proces obserwował także w życiu najbliższych znajomych, własnego brata, ranił rodzinę. W przeszłości znajdował upodobanie w używkach, mówi o tym, że był alkoholikiem, ale dodaje, iż „zakochał się w trzeźwym życiu”. Odważnie krytykuje zakłamanie w obecnym światku muzyki, która niegdyś uznawana była za szczerą i poruszała tłumy młodych ludzi.
Po spotkaniu to nie jego muzyczne sukcesy robią największe wrażenie, ale to, jakiej misji się podjął. Podróżuje i opowiada o swoich doświadczeniach, zwraca się do ludzi bezpośrednio na ‘ty’, tworząc swoimi piosenkami i opowieściami swoistą atmosferę wzajemnego zrozumienia. Pomaga ludziom i stara się ratować ich z największych uzależnień, wyciąga pomocną dłoń do wszystkich, którzy tego potrzebują. Pokazuje, jak cudowny jest świat sam w sobie, i jak można żyć szczęśliwie bez dodatkowych substytutów szczęścia.
A najlepszym komentarzem i wyrazem niesamowitego wrażenia, jakie Jarek Walk zrobił na zgromadzonej młodzieży, są oklaski na stojąco.
Koncerty – prelekcje profilaktyczne z udziałem Jarosława Wajka odbyły się także w Zespole Szkół Licealnych i Zawodowych Nr 1, Zespole Szkół Ekonomiczno Turystycznych oraz w Zespole Szkół Elektronicznych.