Do osady wyruszyły dwie grupy, jedna z Karpacza i druga z Kowar, by kontynuować starą tradycję. Na skrzyżowaniu zielonego szlaku tzw. „Tabaczanej ścieżki” z żółtym szlakiem prowadzącym z Kowar na Skalny Stół zgromadziło się ok. 60 osób, które powitały słońce. Spotkanie zorganizowali: Paweł i Krzysztof Paliga, Mirosław Świtalski oraz Andrzej Maciczak. W organizacji pomogli Robert Andrzejewski i Zbigniew Piepiora, którzy koordynowali wyjście do Budnik pierwszej grupy osób z Kowar. Drugą grupę poprowadził z Karpacza Paweł Paliga.
– Tym razem zapaliliśmy lampę naftową, jako symbol powracającego słońca, która zostanie zgaszona dopiero podczas listopadowego „Pożegnania Słońca”. Przedstawiona została historia Budnik i dzieje ich mieszkańców, zaprezentowano również stare rysunki i fotografie. Odbył się konkurs wiedzy o regionie i osadzie oraz konkurs na wiersz lub piosenkę o Budnikach – powiedział Paweł Paliga. Nagrody ufundowali: Gościniec na Starówce w Kowarach, Muzeum Karkonoskie Tajemnice w Karpaczu, Muzeum Sportu i Turystyki w Karpaczu, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Urząd Miejski w Karpaczu oraz Urząd Miejski w Kowarach.
Nieopodal wielkiego buka, przy węźle szlaków rozpalono ognisko. Nie zabrakło pieczenia kiełbasek, wspólnego pamiątkowego zdjęcia oraz budnikowych ciastek, przygotowanych przez Lidię Maciczak.
Warto przypomnieć, że nazwa spotkania „Powitanie słońca” wiąże się z tym, że w Budnikach promienie słoneczne nie zaglądały 113 dni w roku, a budynki pogrążone były w cieniu okolicznych gór, ponieważ leżały tuż przy stromych stokach ocieniających je od wschodu i południa. Powstanie tej osady wiąże się z wojną trzydziestoletnią (1618-1648), przed którą uciekali ówcześni mieszkańcy Kotliny Jeleniogórskiej. Działania zbrojnie trwały wiele lat, więc uciekinierzy zakładali w górach tymczasowe osady, z których część przekształciła się w stałe siedziby.
Na początku zwano tę osadę, leżącą na stokach Kowarskiego Grzbietu, Leśne Budy. Po 1945 r. miejscu nadano miano Zacisza Leśnego, w skrócie Zacisza, lub rzadziej Domów Leśników. Dopiero po ustaleniach komisji nazewniczej od 1949 r. są to Budniki. Ludność utrzymywała się tu przez wieki z hodowli bydła i wyrobów serów. Mieszkali również drwale. Nieobce im było kłusownictwo, a przemyt rozwinął się w drugiej połowie XVIII w., po tym jak Prusy zagarnęły Śląsk od Austrii, wyznaczając wzdłuż grzbietów sudeckich nową granicę państwową. Na początku XIX stulecia przebiegała przez Budniki „Tabaczana Ścieżka”, gdyż tabaka i tytoń były przemycane przez Karkonosze z Austrii do Prus.
W 1901 r. mieszkały tu 42 osoby, w 1910 r. - 64, a w 1941 r., już tylko 34. W 1747 r. było 11 chałup, a w 1847 r. osada osiągnęła maksymalny poziom 13 budynków. W 1948 r. księga podatkowa odnotowała w Zaciszu 22. stałych mieszkańców, zajmujących 12 domostw. Osiem z tych obiektów należało do studenckiej organizacji „Bratnia Pomoc”. Już w 1946 r. większość zabudowań zajął bowiem Ośrodek Wypoczynkowy Bratniej Pomocy Studentów Uniwersytetu i Politechniki Wrocławskiej. Kierowano tu głównie studentów, którzy przeżywszy obóz koncentracyjny, obóz pracy lub doświadczywszy głodu w czasie wojny, mieli w górskich lasach poprawić kondycję zdrowotną.
W roku 1950 rozpoczęto w Budnikach poszukiwanie rud uranu, w tym czasie zamknięto ośrodek studencki, a wkrótce cała miejscowość „wymarła” i zniknęła z mapy.