Pierwsza połowa mogła ustawić losy spotkania o wojewódzki finał Pucharu Polski, ale dwukrotnie doskonałą interwencją popisał się bramkarz gości. W 20. minucie wyciągnął się jak struna, by obronić strzał Macka Firleja, a 6 minut później ten sam napastnik wywalczył rzut karny dla jeleniogórzan. Poszkodowany postanowił stanąć oko w oko z Sobczakiem i tę rywalizację przegrał. W kolejnych minutach Karkonosze nie rezygnowały z walki, wszystko nieźle wyglądało do 60 minuty, kiedy to do głosy doszli goście. Na efekty trzeba było czekać 10 minut - wtedy wynik otworzył Marcin Przybylski, który zarówno w 90. minucie, jaki w doliczonym czasie gry (z karnego) również pokonał naszego golkipera ustalając wynik na 0:3.
- Trzeba pogratulować gościom, uznać ich umiejętności i klasę. Chociaż do przerwy nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Chyba wtedy poniosła mnie ułańska fantazja, w pewnym momencie zaczęliśmy grać na czterech napastników, oprócz tego problemy z Markiem Wawrzyniakiem. Świadomie próbowałem coś zmienić, ale byliśmy za słabi dzisiaj - podsumował spotkanie Artur Milewski, trener Karkonoszy.
Karkonosze Jelenia Góra - Śląsk II Wrocław 0:3 (0:0)
Karkonosze: Wieliczko – Kuźniewski, Wawrzyniak (41' Palimąka), Bochnia, Mateusz Firlej – Szramowiat, Poszełężny, Sareło, Wersocki – Pieśkiewicz, Maciej Firlej (64' Kraśnicki)
Śląsk II: Sobczak – Mikła, Wrótny, Wiech, Badel – Kohut, Danielik (66' Żytek), Przybylski, Matusik (61' Repski) – Bartkowiak (46' Łuczak), Idzik (46' Godzwon).
Mecz odbył się bez udziału publiczności - kara DZPN.