Do przerwy gospodarze mieli zdecydowaną przewagę, której nie potrafili udokumentować. Po zmianie stron worek z bramkami rozwiązał były gracz biało-niebieskich Julian Rudnicki, wyrównał Paradowski, ale kolejne dwa trafienia były dziełem czwartoligowca (Kędzierski, a następnie Rudnicki z karnego). W końcówce spotkania nadzieję na korzystny rezultat dał Maciej Firlej, ale więcej goli nie padło i podopieczni Krzysztofa Kapelana mogli cieszyć się z małego rewanżu za poprzedni sezon.
Karkonosze Jelenia Góra - Olimpia Kowary 2:3 (0:0)
W drużynie jeleniogórskiej z dobrej strony pokazał się Maciej Machowski z Goerlitz (wcześniej Nysa Zgorzelec), kolejny raz wyróżnił się też Mateusz Firlej z Orła Wojcieszów. Zwycięzca środowego sparingu zawdzięcza dobry wynik testowanemu golkiperowi z Mysłakowic - Wojciechowskiemu, który kilkukrotnie ratował kowarzan przed utratą gola.
- Jest to kolejny materiał do przemyśleń jeśli chodzi o przydatność zawodników do gry na wyższym poziomie jakim jest III-liga. W pierwszej połowie gra wyglądała lepiej. Boli porażka, bo nikt nie lubi przegrywać - zwłaszcza u siebie i zwłaszcza z Kowarami, ale cieszę się, że w lidze byliśmy górą, a w tym sparingu niech oni też mają swój dzień - powiedział trener Karkonoszy Artur Milewski.
- W pierwszej połowie ćwiczyliśmy warianty przejścia z obrony do ataku, nie za dobrze to wyglądało. W drugiej połowie Karkonosze grały dużą ilością młodych chłopaków i osiągnęliśmy znaczną przewagę. Wynik jest sprawą drugorzędną, trzeba wyciągnąć błędy, których dzisiaj było dużo. Chcemy znowu grać o coś, bo po poprzednim sezonie został niedosyt i złość sportowa u chłopaków - ocenił szkoleniowiec gości, Krzysztof Kapelan.