Jelenia Góra: Próbują przed kolacją
Aktualizacja: 20:35
Autor: MJr
Tymczasem można zobaczyć fragmenty prób, których nagranie dzisiaj (27.10) umożliwił Teatr, a nagrał Filip Tkacz:
Premiera spektaklu już za tydzień (4.11), czyli w sobotę o godz. 19. Kolejny spektakl zaplanowano na niedzielę o godz. 18.
Nie tylko o muzyce
- Czy „ Kolacja na cztery ręce” Paula Barza, realizowana przy współudziale trzech instytucji kultury i sztuki, tj. Teatru Miejskiego w Lesznie, Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie oraz Teatru im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze, jest spektaklem tylko o muzyce? - zapytaliśmy dyrektora placówki, Tadeusza Wnuka.
- Nie - odpowiedział. Przede wszystkim jest to spektakl o ludziach, którzy zostali „dotknięci” geniuszem muzycznym przynoszącym z jednej strony sławę i uznanie rzeszy wielbicieli, z drugiej rozterki i wewnętrzne konflikty.
Gra aktorska na wysokim poziomie
Realizując „Kolację na cztery ręce” wspólnie aktorzy chcą wejść w głąb natury ludzkiej, ukazując jej zalety, ale również ciemne strony charakteru głównych bohaterów sztuki. Spróbujmy prześledzić, jaką metamorfozę muszą przejść aktorzy, aby uwiarygodnić grane przez siebie postaci. W roli Bacha zobaczymy Roberta Manię, w postać Händla wcieli się Bartłomiej Adamczak, a towarzyszy im Marek Prałat jako Schmidt.
Johann Sebastian Bach i George Friedrich Händel to dwaj najznakomitsi kompozytorzy epoki baroku, żyjący w tym samym czasie. Ich twórczość miała różne style i charaktery, nie przeszkodziło to jednak, aby podziwiali się nawzajem, choć podziw ten nierzadko niósł za sobą głęboką zazdrość. Warto zaznaczyć, że pomimo podziwu, jakim Bach darzył Händla i na odwrót – ich muzyka podążała własną drogą, różniąc się znacząco pod wieloma względami. Bach był znany z rozbudowanych fug i skomplikowanych struktur muzycznych, podczas gdy Händel tworzył przede wszystkim opery, oratoria i muzykę orkiestrową. Niemniej te dwie wielkie indywidualności pozostawiły niezatarte ślady w historii muzyki i pozostają inspiracją dla wielu kompozytorów i muzyków do dziś.
Podczas wspólnej kolacji w Lipsku w zaciszu hotelowego pokoju dochodzi do konfrontacji myśli twórczej obu kompozytorów, następuje swoistego rodzaju „wyłożenie kart na stół”, czyniących owo spotkanie grą – czyja muzyka jest lepsza i bardziej wartościowa. Ale tak naprawdę, to dowiadujemy się jakimi są ludźmi. Z jakich emocji złożone jest ich życie i dlaczego tworzeniu towarzyszy ból istnienia, rozgoryczenie, smutek, żal i poczucie niespełnienia.