- Pokrzywa to jedno z naszych najlepszych ziół. Zawiera ogromną ilość żelaza, które odpowiada za transport tlenu we krwi, więc po wysiłku wskazane jest zjedzenie troszkę pokrzywy - powiedział Marek Wąs z Wolimierza, który oferuje m.in. pesto z pokrzywy. Nowością na targu były knedle a'la tyrolskie, które oferowały panie z Jeleniej Góry. - W knedlach jest jarmuż i boczek od lokalnych rolników - ujawniła Halina Jabłońska. - Pomysł był spontaniczny. Tych knedli u nas nikt nie robi. Mieszkałam 12 lat w Tyrolu i stamtąd mam przepis. Staramy się używać produktów z Górskich Smaków - podkreśliła pani Halina, która przyznaje, że coraz więcej klientów szuka produktów regionalnych, a więc świadomość społeczeństwa rośnie.
- O dziwo, z naszych dzieci (wystawców targu rolnego - red.) jest tylko dwoje, a pozostałe dzieci są przede wszystkim z Jeleniej Góry - powiedziała Monika Filipińska z Wieży Książęcej w Siedlęcinie, która cieszy się, że "Siedlęcinki - dziecięcy pchli targ" spotkał się z dużym zainteresowaniem. Jak zapowiada, najprawdopodobniej najmłodsi będą mogli regularnie - w każdą ostatnią sobotę miesiąca sprzedawać swoje rzeczy pod wieżą (z wyjątkiem miesięcy zimowych).
- Jesteśmy tu pierwszy raz. To świetna sprawa, dzieci uczą się przedsiębiorczości i nie wyrzuca się niczego do śmieci - ocenił pan Arkadiusz, który przybył na zakupy ze Świeradowa Zdroju z żoną Katarzyną i córką Igą. - Jestem uzależniony od produktów regionalnych, mamy dość drogiego "syfu" w sklepach, a produkty regionalne wcale nie są dużo droższe - dodał pan Arkadiusz, który porównał cenę masła (250 g), które w sklepie kosztuje 7 zł, a na targu kupił za 9 zł. - Uważam, że lepiej zjeść takie, niż to ze sklepu - stwierdził.
Kolejny targ rolny pod wieżą już w najbliższą sobotę w godzinach 10:00 - 13:00.