Edukacja zdrowotna to będzie 1 lekcja w tygodniu zaczynając już od 4 klasy podstawówki i również w szkołach ponadpodstawowych.
- Uspokoję wszystkich którzy wcześniej protestowali. Przedmiot ten na 100 % będzie nieobowiązkowy, więc udział w nim uczniów będzie dobrowolny, a w młodszych klasach będzie to raczej decyzja rodziców. Przedmiot będzie pozbawiony jakiejkolwiek ideologii - stwierdził wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiadając wprowadzenie od września 2025 nowego przedmiotu w szkołach.
Na lekcji poruszane będą fundamentalne dla każdego organizmu sprawy zdrowia fizycznego i psychicznego, choć niektórzy rodzice woleliby pewnie, nie wiedzieć czemu, dodatkowy polski czy matematykę.
Po co taki przedmiot?
Natomiast obowiązkowa edukacja obywatelska ma zastąpić osławiony przedmiot HiT (Historia i teraźniejszość). W sumie to nie wiadomo za bardzo po co taki przedmiot jest wprowadzany w szkołach.
- To tylko dodatkowe treści dla uczniów, a z samego przedmiotu pewnie nic nie będzie wynikało. Można to zrobić jako dział-rozdział, ale żeby osobny przedmiot? I to obowiązkowy? Po co? - słyszymy.
Wykuć, zdać i zapomnieć?
Natomiast bez zmian pozostanie najważniejsza zasada w polskiej szkole, czyli wkuwanie na pamięć rzeczy zbędnych dla uczniów w przyszłości na zasadzie "wykuć na blachę, zdać i zapomnieć".
- Wydaje się, że jest to żelazna zasada dla wielu nauczycieli, którzy myślą, że ich przedmiot jest najważniejszy i wymaga wyjątkowych starań wśród uczniów, czyli np. wykuwania na tzw. blachę - słyszymy.
Choć trzeba przyznać, że coraz więcej nauczycieli stosuje nowoczesne metody nauki. Jak np. poniżej, gdzie fragmentów "Dziadów" narodowego wieszcza nie każe się wkuwać, a jedynie przekazuje uczniom w ciekawej formie:
Na plecach nadal tony
Nie zmieni się natomiast waga plecaków szkolnych. To znaczy zmieni się, wzrośnie. Obecnie w wielu przypadkach dochodzi do tzw. przegięcia, gdzie młody uczeń np. 11-letni musi dźwigać do szkoły plecak ważący 6-7 kg.
Tymczasem zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego waga tornistra/plecaka nie powinna przekraczać 10-15 % masy ciała ucznia.
Przykładowo dla dziecka ważącego 30 kg tornister/plecak powinien ważyć maksymalnie 3 – 4,5 kg.
A średnio właśnie 30 kg waży 10-11-latek z 4-5 klasy. I codziennie dorośli każą mu dźwigać dwa razy więcej niż jest w stanie nosić bez ujemnego wpływu na zdrowie.
Wydaje się więc, że urzędnicy z ministerstwa i kuratorium rozmaite zmiany wprowadzają w szkołach na zasadzie, że "dzieci i ryby głosu nie mają"...