Trzeba mieć wyjątkowe szczęście, aby – jadąc przez miasto samochodem – choć raz nie wjechać w dziurę. Wyrw w jezdniach jest znacznie więcej niż po zimie 2009. Prowizoryczne ich załatanie wtedy, kiedy jeszcze leżał śnieg, nic nie dało. Asfalt odpadł, a dziury straszą. Na solidną naprawę nawierzchni trzeba będzie poczekać do zdecydowanego ocieplenia.
– Planujemy zacząć te prace w drugiej połowie kwietnia, kiedy średnia temperatura nie spadnie poniżej pięciu stopni Celsjusza. Wtedy będzie dostępna także masa asfaltowa w wytwórniach – mówi Jerzy Lenard, zastępca prezydenta miasta.
Magistrat zapewnia, że na łatanie dziur nie zabraknie pieniędzy, choć jeszcze nie oszacowano, jaka kwota będzie na ten cel potrzebna. Tymczasem kierowcy, którzy mają pecha i uszkodzą samochód na wyrwie, powinni przede wszystkim wezwać policję, aby funkcjonariusze poświadczyli zdarzenie. To niezbędne przy dochodzeniu zwrotu pieniędzy za naprawę od ubezpieczyciela.