Motoraczek „Bartek” przyjechał do naszego regionu aż z Pleszewa. Jego wizyta była związana z akcją zorganizowaną przez samorząd wojewódzki i burmistrza Wlenia. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na problem ze stanem technicznym torów na odcinku Jelenia Góra- Lwówek Śląski. Jest on tak zły, że na tej trasie może kursować tylko tego typu skład jak czechosłowacki motoraczek. - Jest lekki i dużo tańszy w utrzymaniu. Charakteryzuje się bardzo niskim zużyciem paliwa w porównaniu do tradycyjnych szynobusów – komplementuje Albert Mikołajczyk, rzecznik prasowy SKPL.
Problem w tym, że tego typu składy nie zostały dopuszczone do przewozu polskich pasażerów przez Urząd Transportu Kolejowego. W takiej sytuacji jedyną nadzieją pozostaje remont odcinka. I tu jest kolejna przeszkoda. PKP nie widzi sensu takiej inwestycji, a władze samorządu przeprowadzić jej nie mogą. - Z punktu widzenia centrali PKP ta linia nie jest istotna. I tak też jest traktowana. Od dawna na tym odcinku jest prowadzone tzw. wygaszanie popytu, podejmowane są czynności w celu minimalizacji ruchu na tej trasie za sprawą kolejnych ograniczeń prędkości. Obecnie na tym odcinku poruszać się można do 10 km/h – mówi Piotr Rachwalski, prezes Zarządu Spółki Koleje Dolnośląskie.
- Dalej podtrzymuję swoje wcześniejsze deklaracje. Te 66 miliardów złotych, które jest obecnie przeznaczone na kolej w Polsce PKP PLK samo nie będzie w stanie wykorzystać. Mówię o tym już od dawna i apeluję, aby te środki skierowano do samorządu wojewódzkiego, aby uruchomiono środki z funduszu kolejowego na wkład własny. Wtedy my tą linię zrewitalizujemy – mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego.
Z tego co się dowiedzieliśmy, prowadzone są obecnie rozmowy o przejęciu linii pomiędzy Urzędem Marszałkowskim a władzami PKP PLK. Jak na razie bez skutków. A szansa na rewitalizację odcinka Jelenia Góra - Lwówek Śląski może odjechać wraz z zamknięciem możliwości uzyskania dofinansowania ze środków unijnych.