Biało-niebiescy po bezbramkowym remisie w ubiegłą sobotę w Chocianowie, nie mogli sobie pozwolić na stratę kolejnych punktów, bo rezerwy Chrobrego Głogów już depczą po piętach liderowi rozgrywek. Mecz z Gryfem miał się odbyć 24 października, ale zawodnicy gości byli na kwarantannie i spotkania z Karkonoszami oraz rezerwami Chrobrego przełożyli. Przyjezdnym bardzo nie spodobała się decyzja o godzinie rozegrania meczu (środa, godz. 15:00), ale udało im się zebrać niemal w optymalnym składzie i w Jeleniej Górze bardzo długo skutecznie bronili się przed naporem Karkonoszy.
Mecz poprzedziła chwila ciszy pamięci Mariusza Walczaka - syna wieloletniego działacza Karkonoszy - Lecha Walczaka.
Już w pierwszej połowie jeleniogórzanie trzykrotnie powinni się wpisać na listę strzelców, ale gości ratował Marcin Gąsiorowski, bądź poprzeczka. W drugiej połowie trwał napór biało-niebieskich, a przyjezdni ograniczali się do kontrataków. Gdy w 67. Robert Lekszycki otworzył wynik spotkania pięknym strzałem w okienko, ciśnienie zeszło z gospodarzy i tworzyli sobie kolejne okazje do podwyższenia prowadzenia, jednak ponownie na ich drodze stawał Gąsiorowski. Do ostatniego gwizdka Waldemara Sochy rezultat nie uległ zmianie i Karkonosze mogły się cieszyć z 11 zwycięstwa w sezonie.
Już w najbliższą sobotę (7.11) o godz. 15:00 kolejny mecz Karkonoszy przy Złotniczej. W spotkaniu 16. kolejki ekipa Ołeksandra Szeweluchina podejmie Prochowiczankę Prochowice (4. miejsce w tabeli).
MKS Karkonosze Jelenia Góra - Gryf Gryfów Śląski 1:0 (0:0)
Karkonosze: Błaszkiewicz - Kulchawy, Taran (69' Młodziński), Siudak (75' Gargas), Bębenek, Czerwiński, Kocot (63' Lekszycki), Niemienionek, Poszelężny (79' Giziński), Sutor, Wawrzyniak.
Gryf: Gąsiorowski - Makowski, Adamski (80' Piejko), T. Cieślak, M. Cieślak, Król (75' Soczyński), M. Malarowski, Ptaszkowski, Schonung, Szramowiat (80' Gola), Tyszkowski.