Pracownicy schroniska są przyzwyczajeni, że latem trafia tu więcej zwierząt, ale w tym roku to prawdziwa inwazja. Do schroniska i straży miejskiej kilkakrotnie w ciągu dnia dzwonią mieszkańcy z informacją, że w okolicy ich domu wałęsają się bezpańskie zwierzęta. Tymczasem schronisko nie jest już w stanie ich pomieścić.
– Mamy już ponad 120 psów, i jest to maksymalna liczba, jaką możemy przyjąć – mówi Eugeniusz Ragiel, kierownik placówki. – Zdarzają się nawet telefony z sąsiednich powiatów. A przecież wyjeżdżając na wakacje można znaleźć lokum, gdzie trzymanie psa nie jest zabronione. Moim zdaniem jest to kwestia wygody ludzi i przede wszystkim, wciąż rosnącej znieczulicy.
Do schroniska w Jeleniej Górze trafiają głównie psy. Nie oznacza to jednak, że w mniejszym stopniu porzucane są koty. Ich właściciele najczęściej pozostawiają zwierzęta komuś pod opiekę lub „podrzucają” je sąsiadom licząc na ich dobrą wolę.
– Pod moje drzwi codziennie przychodzą nawet trzy w ten sposób porzucone zwierzaki. I tak jest co roku. Po wakacjach nagle znikają, aż do następnego lata – mówi Anna Bacera..
Wiele osób zapomina bowiem, że zwierze to nie zabawka, które można odstawić, gdy się znudzi. Eugeniusz Ragiel apeluje więc do jeleniogórzan, aby przed kupieniem sobie jakiegokolwiek zwierzęcia zastanowili się czy mają warunki, by je trzymać.
Przemyślana decyzja kupna psa czy kota, z pewnością wyeliminowałaby sytuację, która jest obecnie, kiedy 120 psów zarówno małych, jak i dużych czeka na właściciela, który tym razem ich nie porzuci.