Zawody tej rangi, które, z udziałem Justyny Kowalczyk, rozegrane zostały 18 i 19 stycznia na Polanie Jakuszyckiej w Szklarskiej Porębie, zakończyły się sukcesem sportowym i promocyjnym. Był on możliwy dzięki heroicznej postawie wielu osób, które dzień i noc pracowały przy naśnieżaniu trasy. W akcji brał udział burmistrz Sokoliński, który organizował niezbędny sprzęt i szukał w Górach Izerskich miejsc, z których można było wziąć dużo śniegu.
W 2016 roku Szklarska Poręba wraz z czeskim Harrachovem będzie gospodarzem Nordic Weekendu – zawodów w biegach, skokach i kombinacji norweskiej, zaliczanych do punktacji Pucharu Świata. Burmistrz uważa, że nie może powtórzyć się sytuacja sprzed PŚ w 2014, gdy o przygotowanie tras walczono niemal do ostatniej chwili. - Jesteśmy mistrzami świata w rzutach na taśmę – mówi. - Musimy być jednak gotowi na brak opadów śniegu. Ryzyko z tego powodu trzeba minimalizować. Nie możemy narażać siebie i innych ludzi na konieczność pracy po nocach.
Pierwszy krok w tym kierunku zostanie wykonany niebawem – Szklarska Poręba kupi za 35 tysięcy złotych agregat do armatek śnieżnych. Dotychczas takiego urządzenia miasto nie miało, więc w sytuacji kryzysowej przed PŚ 2014 musiało go pożyczyć z Białki Tatrzańskiej. Agregat pomoże w ewentualnej produkcji śniegu, jeśli aura znowu nie będzie łaskawa.
Wracają plany budowy na Polanie Jakuszyckiej stadionu z miejscami noclegowymi, szatniami i pomieszczeniami serwisowymi. Tę inwestycję ma dofinansować Ministerstwo Sportu i Turystyki. Stadion ma być usytuowany w taki sposób, jak tymczasowy, składający się z przenośnych trybun, w trakcie Pucharu Świata w Narciarstwie Biegowym 2014.
Burmistrz podkreśla, że strona polska nie miała żadnego wpływu na termin zawodów Pucharu Świata w 2014 roku w Szklarskiej Porębie. Pokrywały się z rywalizacją równie wysokiej rangi w skokach narciarskich w Zakopanem. Terminarz ustala suwerennie FIS, który bierze pod uwagę interesy organizatorów wielu zawodów w kilku dyscyplinach z różnych krajów. Zgranie wszystkiego tak, by wszyscy byli zadowoleni, jest praktycznie niemożliwe.
Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie Jerzy Łużniak podziękował Justynie Kowalczyk za spokój i pozytywną ocenę trasy, gdy niektórzy dziennikarze pytali ją o opinie. Trasa nie była idealna, ale Królowa Nart zachowała się bardzo lojalnie.
Prezes Stowarzyszenia Bieg Piastów Julian Gozdowski ujawnił dramatyczne rozmowy z kierownikiem zawodów Petrem Machem. Najpierw, gdy sytuacja śniegowa była fatalna, rozważano odwołanie niedzielnej rywalizacji (15 km klasykiem mężczyzn i 10 km klasykiem kobiet), potem zamianę niedzielnych biegów dystansowych na sprint klasykiem bądź na bieg stylem dowolnym. Byłoby to bardzo złe rozwiązanie, a Justyna Kowalczyk, szykująca się do biegu na 10 km techniką klasyczną, z pewnością byłaby mocno rozczarowana. Organizatorzy starali się ze wszystkich sił, by jej nie rozczarować.
Burmistrz Sokoliński poinformował, że zaangażowana w organizację PŚ, zatrudniona w Urzędzie Miasta Kinga Jaworek jest bliska otrzymania uprawnień delegata technicznego FIS. W Polsce tylko trzy osoby mają takie uprawnienia, wszystkie z rejonu zakopiańskiego. Delegaci techniczni FIS wyjeżdżają na zawody najwyższej rangi i je oceniają. Jeśli warunki są złe, mają prawo je odwołać bądź zmienić ich program.