W ubiegłym roku na naszym portalu opisywaliśmy kilka przypadków, gdy radni usprawiedliwiali swoją nieobecność tłumacząc, że w tym czasie pełnili "inne obowiązki radnego", co jest bardzo ogólnym zapisem i jak się okazało, był taki przypadek, że jedna z radnych przebywając w Szkocji u rodziny miała wykonywać obowiązki radnej... przez telefon. W innym przypadku radny, który nie uzyskał mandatu na obecną kadencję - przyszedł na komisję, podpisał listę obecności i wyszedł, a po nagłośnieniu sprawy przez media wystąpił o potrącenie diety za nieobecność. Były też przypadki, że radni usprawiedliwiali nieobecność, bo przebywali w szpitalu, ale i w tym przypadku jest to wątpliwe - co najmniej etycznie.
Zgodnie z przepisami, dieta radnych nie jest wynagrodzeniem, lecz rekompensatą za utracone zarobki oraz zwrotem kosztów związanych z pełnieniem mandatu - zasady jej przydzielania ustala rada gminy. Zatem jeśli radny jest czynny zawodowo, a przebywa w szpitalu (na zwolnieniu lekarskim), to otrzymuje wynagrodzenie z tytułu pracy zawodowej i nawet jeśli "przez telefon" załatwia sprawy radnego, czy odwiedzają go w szpitalu (jako radnego) inne osoby - to z tego powodu nie utracił zarobków, bowiem i tak będąc na zwolnieniu lekarskim nie było go w pracy.
W dotychczasowej uchwale dotyczącej diet par. 3 ust. 4 mówił o tym, że "nieobecność oraz opuszczenie posiedzenia, nie powodują zmniejszenia diet, gdy wynikają z pełnienia w tym samym czasie innych obowiązków radnego", co już było kontrowersyjnym zapisem umożliwiającym nadużycia.
W projekcie zmiany, podpisanym przez przewodniczącego Rady Wojciecha Chadżego czytamy:
Zmniejszenie diety nie następuje:
1) w przypadku nieobecności lub opuszczenia sesji/ komisji związanych z delegowaniem radnego w sprawach służbowych przez Przewodniczącego Rady,
2) w przypadku pełnienia innych obowiązków radnego
3) w przypadku nieobecności na sesji uroczystej, podczas której nie odbywają się głosowania,
4) w przypadku przebywania na zwolnieniu lekarskim i urlopie wypoczynkowym,
5) w razie wystąpienia zdarzenia losowego.
Jak widać, proponowane zmiany rozszerzają wachlarz możliwości usprawiedliwiania nieobecności, przez co tworzy się możliwość do jeszcze większych nadużyć, ale to nie wszystko. Pojawiła się też zmiana w wysokości obniżek za ewentualne nieobecności!
Do tej pory była mowa o maksymalnej obniżce o 40 proc. za nieobecność na wszystkich sesjach i 40 proc. za nieobecność na wszystkich komisjach, a według nowego projektu - ma to być maksymalnie 20 proc. za sesje i 10 proc. za komisje!
Przed głosowaniem radni powinni sobie odpowiedzieć, czy do samorządu idzie się dla pieniędzy...?