Wiele wskazuje na to, że budynek ufundowany był z inicjatywy księcia Henryka von Reuss. Pełnił niegdyś funkcję ośrodka opiekuńczego należącego do sióstr zakonnych. Legenda głosi, że przy domu znajduje się grób przełożonej sióstr opiekujących się tym domem, która chciała, by ją pochowano w jego pobliżu.
Obiekt wykazuje cechy architektury neoromantycznej, nawiązującej do gotyku, do angielskich zamków. Otoczony jest także pięknym, choć zaniedbanym parkiem. Ale może w tym cała jego uroda, że gdzieś spod źdźbeł traw można dostrzec schodki wykute w skale. Nie brakuje także grot skalnych i malowniczych alei. Teren ten - niewielki w porównaniu do dużego parku przypałacowego znajdującego się przy Pałacu Staniszów - przypomina angielskie parki krajobrazowe.
Przy zrujnowanym budynku trwają prace remontowe, jednak przywrócenie całości do stanu sprzed zniszczeń wymaga sporych nakładów finansowych. Na razie więc były ośrodek stanowi romantyczną ruinę pobudzającą wyobraźnię…