Wracamy do tradycji, ale z coraz większymi kłopotami, bo coraz mniej ludzi przyjeżdża. Część zrezygnowała, dopadł nas kryzys gospodarczy, więc różnie to wygląda, ale turniej się odbywa - wyznał Jędrzej Ciosański, kasztelan Zamku Chojnik. - Nasze bractwo rycerskie to powolutku chorągiew tetryczna - założyliśmy je w 1990 roku, więc wtedy mieliśmy po 30-40-50 lat, a teraz młodzież woli siedzieć przed komputerem - ubolewał nasz organizator imprezy.
Podczas otwarcia turnieju przywitano przybyłe bractwa, które przyjechały m.in. z Płocka, Torunia, Czerwionki, Lubicza, ziemi legnickiej oraz zaprzyjaźnieni rycerze z Czech, których walki były niezwykle widowiskowe i zabawne. Nie zabrakło również miejscowego bractwa z Zamku Chojnik. Zanim rozpoczęto rywalizację, miała miejsce chwila ciszy pamięci dwóch członków bractwa, którzy odeszli w latach pandemicznych.
Wspominamy Waldka Bartnickiego - jednego z założycieli naszego bractwa, zasłużonego członka GOPR-u, a także Jerzego Czajkę, który przez 35 lat zajmował się tym zamkiem i doprowadził go do takiego stanu, jaki jest obecnie. W latach 70. to była ruina w pełnym tego słowa znaczeniu - rozpadał się w oczach. Dzięki Jurkowi oraz PTTK Sudety Zachodnie zamek został zakonserwowany, odtworzono stan z lat 30.
Wśród konkurencji znalazły się m.in. strzelanie o Złoty Bełt (pocisk do kuszy) Zamku Chojnik, turniej łuczniczy o pierścień Kunegundy, turniej o tytuł wielkiego łowczego, turniej Wilhelma Tella, gdzie na makiecie chłopczyka było jabłuszko na głowie, turniej szwajcarski (strzelanie do jajek), a także trójbój rycerski, czyli strzelanie z łuku - na koniu, strzelanie z kuszy po przebiegnięciu pewnego dystansu, a także rzut oszczepem.
Jak mówi kasztelan zamku w Sobieszowie, warto pielęgnować tradycje rycerskie.
Warto zobaczyć to na żywo, a nie efekty filmowe. To, co obserwujemy na filmach historycznych to właściwie bzdury, a z drugiej strony nie oddaje prawdziwego pola walki. U nas można usłyszeć dźwięk metalu, zobaczyć szybkość, co człowiek wytrenowany jest w stanie zrobić, a jednocześnie krew się nie poleje - podkreślił J. Ciosański.