Na ekspozycję składa się 28 rysunków na papierze. Są wykonane techniką grafitową i rysunek robiony techniką malarską na podstawie plam. Szczególne miejsce zajmuje tu duży rysunek w formacie 100 x 70 cm, który - jak zapowiada artysta - będzie swego rodzaju eksperymentem, nad którym wciąż pracuje i zamierza go pokazać, nawet jeśli praca nie będzie ukończona. Inspiracją dla niej jest postać Ofelii, refleksje oraz emocje, które budzić może temat współgrania ze sobą piękna i śmierci.
Na poprzedniej wystawie pt. „Miłość”, w lutym 2019 roku, Marcin Leśniak o swojej sztuce mówił tak: „Siedzę w poczekalni, marzę o sztuce jak okręty z XVIII w. podczas bitwy morskiej. Ogromne żagle, rozbłyski armat, wszystko spowolnione, wszystko dzieje się w ciszy, ja też w tej ciszy, w poczekalni, jak na niemym filmie…”
Marcin Leśniak aktualnie katalizatorem swojej twórczości ustanawia pragnienie, aby w jego pracach było jak najwięcej przyrody, dojrzałej roślinności letniej, zmęczonej latem, która pachnie dla niego pożegnaniem.
Światy Leśniaka czarno-białe i pełne szarości, mimo, że mroczne nie przynoszą ze sobą niepokoju, to raczej wytchnienie od realności dnia codziennego. W rozbudzonej wyobraźni, gotowej opuszczać jawę i przechodzić na stronę snu – czeka cisza, monumentalna, ważna, kojąca. To jej poszukuje artysta, i to w niej odbiorcy spotkają się z jego twórczością.
Marcin Leśniak urodził się w Pile, wychował w Gnieźnie. Wystawa w MDK „Muflon” to jego trzecia wystawa indywidualna. Bliska jest mu polska sztuka XX wieku, szczególnie polski rysunek międzywojenny. Pytany o to, kto go inspiruje, unika powoływania się na znane nazwiska, chcąc zachować autonomię od etykietek oraz oczekiwań odbiorców, by już na początku swej artystycznej drogi dorównywał autorytetom. Tworzy od 3 lat, ciągle poszukuje, obecnie w malarstwie najbardziej pociągają go duże formaty, głównie pejzaże, jednak dalekie od realizmu i dokładnego odwzorowywania konkretnego krajobrazu.