Zarzuty obejmują okres od grudnia 2013 roku do czerwca 2015 roku, kiedy oskarżona była prokurentem spółki Revita Bio z siedzibą w Warszawie zarządzającej składowiskiem odpadów w Bogatyni. Wówczas, wbrew przepisom ustawy o odpadach, a także niezgodnie z postanowieniami decyzji administracyjnych, sprowadziła i składowała na placu magazynowym zakładu w Bogatyni odpady w sposób nieselektywny, który nie zabezpieczał terenu przed przenikaniem ich odcieków do środowiska gruntowo-wodnego, rozwiewaniem i mieszaniem, samozapłonem oraz podpaleniem. W ten sposób doszło do powstania zanieczyszczenia, które mogło zagrażać zdrowiu ludzi oraz spowodować istotne obniżenie jakości wód podziemnych.
- Ponadto, 7 czerwca 2015 roku, postępowanie z odpadami oskarżonej doprowadziło do pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach oraz życiu i zdrowiu wielu osób. Te nieprawidłowości doprowadziły również wielokrotnie w 2015 roku do powstania bezpośredniego niebezpieczeństwa wybuchu pożaru. Zarzucone Elżbiecie T. przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności w wymiarze od jednego roku do dziesięciu lat - informuje prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
- Dodatkowo, oskarżonej zarzucono, że w okresie od lutego do czerwca 2015 roku, wbrew przepisom ustawy o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów oraz bez uprzedniego pisemnego zgłoszenia i uzyskania zezwolenia, sprowadziła z Niemiec sześć transportów odpadów o łącznej masie 115.620 ton pochodzących z tak zwanego strzępienia pojazdów. Większość z nich została złożona na placu w Bogatyni, część zmagazynowano w miejscowości Rusko. Powyższe przestępstwo podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - dodaje.
Jak ustalono, spółka w imieniu której działała oskarżona, miała przetwarzać przywożone odpady, jednakże w rzeczywistości ograniczała się tylko do ich gromadzenia, a instalacja służąca do przeróbki odpadów nigdy nie została uruchomiona. Ponadto, zdolność przerobowa tej instalacji była kilkunastokrotnie mniejsza od ilości odpadów, dopuszczonych na wniosek spółki decyzją administracyjną do przetworzenia. W okresie od marca do grudnia 2015 roku na terenie zakładu w Bogatyni dziesięciokrotnie dochodziło do wystąpienia bezpośredniego zagrożenia pożarem w postaci palącego się na wysypisku ognia. Jak określił biegły z zakresu pożarnictwa, biorąc pod uwagę ilość i charakterystykę materiału palnego, tylko przeprowadzenie akcji gaśniczych uniemożliwiło jego rozprzestrzenienie. Charakter pożaru miało natomiast zdarzenie z dnia 7 czerwca 2015 roku, kiedy doszło do rozwijania się ognia z żywiołową siłą, co spowodowało zagrożenie dla mienia w wielkich rozmiarach oraz potencjalnie dla ludzi.
Bezpośrednią przyczyną większości z tych zdarzeń było celowe działanie człowieka – podpalenie. W części przypadków mogło też dojść do samozapalenia biologicznego. W przypadku pożaru z dnia 7 czerwca 2015 roku ustalono, że prawdopodobną przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej. Na terenie składowiska doszło do celowego naruszenia przepisów przeciwpożarowych oraz dotyczących magazynowania odpadów w zakresie rodzaju i sposobu ich składowania.
Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzuconych jej czynów. Nie była dotychczas karana sądownie.