Jak wypadł wczorajszy występ kabaretu „Hrabi” w Teatrze im. Norwida? Znakomicie! Co było zresztą do przewidzenia biorąc pod uwagę profesjonalizm i doświadczenie sceniczne właśnie tych „kabareciarzy”.
Było tłumnie i bardzo radośnie; szaleli artyści, szalała również publika - ze śmiechu, oczywiście, albowiem „Savoir vivre” w wykonaniu „Hrabi” jest w stanie rozbawić nawet najbardziej wymagających fanów dzisiejszej sceny kabaretowej. Było: „jak powinniśmy się zachowywać na serio”, ale ukazywane przez pryzmat absurdu. Było ironicznie, dowcipnie, ale nie napastliwie i z dobrym smakiem. Słowem, świetny występ świetnego kabaretu, a przy tym nieoczekiwanie głębokie studium obyczajowe.
–„Savoir vivre”, jak sama nazwa wskazuje, to program o manierach i kulturze osobistej. Rzecz jasna, i jedno, i drugie traktujemy z przymrużeniem oka, jako pretekst do żartów, zabawy, a nie wymądrzania się. Choć czasem się wymądrzamy – mówił nam Dariusz „Kamol” Kamys z właściwym sobie przekąsem. – Ogólnie rzecz biorąc, przesłanie „Savoir vivre’u” jest jedno: „Nie ma się czym przejmować, bo i tak wszyscy jemy bigos – dodał ze śmiechem.
Co na to uczestnicy wczorajszego występu? – Było Rewelacyjnie! Uważam, że „Savoir vivre” to najlepszy z dotychczasowych programów „Hrabi”. Dlaczego? Bowiem on nie tylko bawi, lecz także edukuje. To taka: „edukacja przez śmiech”, która uzmysławia człowiekowi, jakie błędy popełnia w życiu codziennym – ocenił widowisko Karol Mystkowski, student z Jeleniej Góry. I jest to ocena trafna.