O incydencie z okolic Krzywej pod Bolesławcem donosi Polska Gazeta Wrocławska. Inspekcja Transportu Drogowego chciała zatrzymać tira do rutynowej kontroli. Kierowca najpierw zwolnił, zjechał na parking, ale potem raptownie dodał gazu i uciekł.
Powiadomiono policję, która natychmiast ruszyła w pościg. Mundurowi złapali kierowcę po sześciu kilometrach. Był pijany. Miał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. ITD stwierdziła również inne „grzechy”: w pojeździe brakowało części tachografu, na których dokumentowana jest praca kierowcy.
W „pechowy” kurs kierowca wyruszył z Wałbrzycha do Zgorzelca. Przyznał się, że na stacji benzynowej wypił alkohol. – Błagał o niską karę, bo ma na utrzymaniu czworo dzieci – donosi PGWr.
Będzie z tym kłopot, bo kierowcy zabrano prawo jazdy, a za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu grozi mu kara dwóch lat więzienia.