Takie muzyczne klimaty uzupełniły uroki parku Zdrojowego. - Tym bardziej, że jest lato – jest przyjemnie, słonecznie, może trochę za ciepło, ale to nieważne, bo atmosfera u Shakespeare'a jest już gorąca, więc ładnie się to połączyło – przyznał Krzysztof Rogacewicz, który grał na gitarze i śpiewał.
W repertuarze były wątki miłosne, które szczególnie przypadły do gustu żeńskiej części publiczności. Panie domagały się bisu, wybierając utwór z Willem w roli głównej. - Panie domagały się sonetów związanych z miłością, taką dogłębną powiedziałbym – stwierdził z uśmiechem K. Rogacewicz. - Shakespeare napisał takie trzy sonety – może nie sprośne, ale metaforyczne, docierające do każdego w sposób jasny i klarowny – dodał artysta Teatru Maska.
W pięknej scenerii cieplickiego parku można było usłyszeć 15 ze 154 sonetów, których autorem jest wybitny poeta. Wykonywali je: Paweł Sikora – piano, Krzysztof Rogacewicz – gitara, wokal, Marek Mikulski – gitara oraz Maksymilian Rogacewicz – fagot.