Są wakacyjne weekendy, kiedy nie dzieje się nic, lub bardzo mało. Są i takie, że nie wiadomo, którą imprezę wybrać, bo jest ich za dużo.
– Chętnie pojechałabym do Borowic na koncerty „Gitarą i Piórem”, ale też chętnie zobaczyłabym Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze – rozkłada ręce Marta Kalinowska. – Te dwa wydarzenia nakładają się na siebie, a ja mam czas tylko w sobotę – dodaje.
Miłośnicy piosenki aktorskiej i podobnych klimatów też mają dylemat: muszą wybrać albo Ogólnopolską Giełdę Piosenki Studenckiej, która tradycyjnie odbędzie się w Bazie pod Ponurą Małpą w Szklarskiej Porębie, albo wspomnianą imprezę „Gitarą i Piórem” w Borowicach.
Ludzie, którzy lubią dobre kino, będą mieli jeszcze większy problem z wyborem. W tym samym czasie do Jeleniej Góry zawita festiwal „Nowe Horyzonty” firmowany przez znanego dystrybutora filmowego Romana Gutka. Na ekranie kina „Lot” będą wyświetlone najciekawsze filmy.
Taka sytuacja powtarza się praktycznie od lat. Organizatorzy nie wyciągają z niej wniosków. Brakuje współpracy instytucjami, które poszczególne imprezy organizują.
– Czy placówki kultury nie mogą się dogadać wcześniej i ustalić taki grafik imprez, aby nie nakładały się na siebie? – pytają nas Czytelnicy.
Jak się dowiedzieliśmy, organizatorzy wybierają pierwszy weekend sierpnia, ponieważ wtedy w regionie przebywa najwięcej turystów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że niektóre imprezy mają stałą datę i bywalcy się do niej przyzwyczaili.
Jeleniogórzanie pamiętają jednak, że Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych odbywał się w lipcu i nikomu to nie przeszkadzało. Teraz w lipcu na placu są koncerty… Zainteresowanie średnie, czasami żadne. A centralne miejsce miasta powinno tętnić życiem kulturalnym przez całe wakacje.