To słowa Andrzeja Paczosa, dyrektora placówki, która corocznie organizuje „Wystawę świeżych grzybów”. Zaczęła się ona w niedzielę. Trwa do poniedziałku.
Polacy kochają grzybobranie nie tylko z powodu występowania potraw z grzybów w naszej kuchni narodowej. Zbieranie owoców runa leśnego po prostu sprawia wielką przyjemność.
Wielu jest przekonanych, że potrafi zbierać grzyby i odróżnić ich gatunki. Lecz często jest to przekonanie złudne. Gdyby tak było naprawdę, to nie było by w Polsce tyle przypadków zatrucia grzybami, często ze skutkiem śmiertelnym.
To dlatego cieplickie muzeum urządza wspomnianą ekspozycję, która na trwałe wpisała się do kalendarza imprez Września Jeleniogórskiego. Na tarasie muzeum można zobaczyć grzyby zebrane w lasach naszego regionu.
– W sumie około 200 gatunków – mówi Czesław Narkiewicz, kustosz Muzeum Przyrodniczego, botanik, znawca grzybów, czyli mykolog.
Wyjaśniał odwiedzającym jak odróżnić pyszną czubajkę kanię od śmiertelnie trującego muchomora sromotnikowego. A grzyby te – zwłaszcza w młodym stadium rozwoju – są do siebie bardzo podobne.
Zainteresowani zobaczyli, jak bogate w grzyby są lasy przedgórza Karkonoszy, bo to właśnie tam zebrano wszystkie owoce runa leśnego. W tym roku wyjątkowo obrodziły. Dowiedzieli się również, że grzyby – także te jadalne – rosną praktycznie przez cały rok.
Mimo tej obfitości w lasach, lepiej przy zbieraniu grzybów uważać. – Nie zbierajcie tych, których nie znacie – przestrzegali fachowcy odwiedzających wystawę mieszkańców Jeleniej Góry i turystów.