Chcemy uświadomić mieszkańców Jeleniej Góry, żeby nie palili słabej jakości paliwem, różnego rodzaju odpadami. Paląc to nie tylko zatruwamy kogoś innego, ale zatruwamy siebie – powiedział Jerzy Łużniak, wiceprezydent Jeleniej Góry.
Jednocześnie we wszystkich jeleniogórskich szkołach i przedszkolach mają pojawić się aktywne tablice informujące o stanie powietrza. - Robimy to wzorem innych miast. Np. gdy jest uśmiechnięta zielona twarzyczka to znaczy, że dzisiaj jest dobre powietrze, a płacząca – czerwona lub brązowa oznacza, że jest zbyt duże skażenie i będzie to sygnał dla nauczycieli, żeby dzieci jak najmniej przebywały na powietrzu – opisuje zastępca prezydenta.
Obowiązek reagowania ma też straż miejska, do której można zgłaszać zauważone przypadki spalania w piecach niedozwolonych rzeczy. - Jeżeli zdarzają się sytuacje, że straż miejska nie reaguje, to proszę bezpośrednio o informację do mnie – mówił J. Łużniak zwracając uwagę, że dzisiaj potrzebna jest przede wszystkim zmiana przepisów dająca większe uprawnienia straży miejskiej i większe kary dla tych, którzy spalają odpady. Obecnie zdarzają się sytuacje, że strażnik nie zostaje wpuszczony do mieszkania, ale jeśli wejdzie i stwierdzi, że są palone odpady – może nałożyć mandat. Gorzej w sytuacji, gdy palony jest muł czy miał węglowy, który w Polsce jest dopuszczony. - Oczekujemy zmiany ustawy i rozporządzenia, która jednoznacznie wskaże, że nie można w określonych piecach spalać miału, mułu, ani węgla brunatnego, a przede wszystkim, żeby nie można było tego sprzedawać na składach węglowych – dodał zastępca Marcina Zawiły.
W minionym roku w Jeleniej Górze było 38 dni, kiedy normy były przekroczone, ale należy zwrócić uwagę, że normy w Polsce są znacznie wyższe niż w pozostałych krajach europejskich, a przecież płuca Polaków nie są inne od Słowaków czy Czechów.