Na miejsce zostali wezwani strażacy, którzy otrzymali zgłoszenie o płonącym aucie. Na ulicy Matejki przez kilkanaście minut pojawiły się niewielkie utrudnienia. Fragment jednego z pasów jezdni został wyłączony z ruchu.
- Po przyjeździe na miejsce okazało się, że to co uważano za pożar, zostało ugaszone gaśnicą przez mężczyznę, którzy przejeżdżał obok rowerem i zatrzymał się by pomóc kierującej. Najprawdopodobniej nie był to ogień ani dym, ale na rozgrzane elementy silnika wyciekł płyn chłodniczy i zaczął parować – mówi mł. kpt. Michał Jeremenko, dowódca akcji z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej nr 1 Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
W minionym tygodniu strażacy uczestniczyli w kilku podobnych zdarzeniach, w tym w realnych pożarach samochodów. W Szklarskiej Porębie płonęła toyota, w Karpaczu zapalił się fiat seicento, inne auto zapaliło się też przy ulicy Wyspiańskiego. Strażacy podpowiadają jak takich sytuacji uniknąć.
- Należy przede wszystkim kontrolować wskazania, które pokazują się na desce rozdzielczej samochodu. Nie wolno bagatelizować zapalających się na czerwono kontrolek. Trzeba też dbać o stan techniczny pojazdu oraz przeprowadzać regularne przeglądy aut – mówi mł. kpt. Michał Jeremenko.