Polfa przed pojedynkiem w Jeleniej Górze była wiceliderem tabeli i nikt nie liczył na niespodziankę. Zwłaszcza, że w pierwszym meczu beniaminek przegrał w Pabianicach 43:106. Mimo tego podopieczne Rafała Sroki nie przestraszyły się rywala i starały walczyć jak równy z równym.
Ambitna gra miejscowych sprawiła, że przewyższające je wzrostem koszykarki z Pabianic miały problem ze zdobywaniem punktów. Do przerwy przyjezdne prowadziły tylko 44:34. "Tylko" - ponieważ przed meczem niemal każdy stawiał na wyższe prowadzenie gości.
Po przerwie nastało to, czego wszyscy się spodziewali. Polfa podkręciła tempo i trzecią kwartę wygrała aż 20:6! Pod tablicami każda piłka wpadała w ręce Agnieszki Pałki, a nie do zatrzymania była Carla Cristina Martins da Costa. Na 6 minut przed końcem meczu przyjezdne prowadziły już 71:40 i do końca nie pozostawiły złudzeń, kto jest lepszy.
– Podobnie jak tydzień temu w Gdyni, tak i dzisiaj rywalizowaliśmy z czołową ekipą PLKK. Polfa po przerwie nie pozostawiła nam żadnych złudzeń. Dziewczyny w każdym meczu zdobywają nowe doświadczenie i wierzę, że już za tydzień to zaprocentuje w postaci skutecznej walki o zwycięstwo z ŁKS – podsumował trener Rafał Sroka.
AZS Kolegium Karkonoskie - Polfa Pabianice 54:85 (20:28, 14:18, 6:20, 14:21)
Punkty dla AZS: Gawrońska 18, Kaszuwara 13, Bogdan 11, Wójcik 1, Szczuraszek 0, Arodź 2, Krawczyszyn-Samiec 2, Małaszewska 7.
Tomasz Herkt (trener Polfy Pabianice) - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była najlepsza, natomiast trzecią i czwartą kwartę zagraliśmy na takim poziomie, który jest przeze mnie oczekiwany. Statystyki meczu są na naszą korzyść. Pierwsze dwie kwarty przy lekkiej dekoncentracji zespołu pozwoliły na to, żeby zespół AZS Kolegium Karkonoskie był cały czas w grze. Później nasza przewaga nie podlegała dyskusji. Cieszę się z tego, że jest z nami Agnieszka i że zagrała kolejne dobre zawody. Pracujemy dużo indywidualnie. Agnieszka poddała się dużej pracy i gra coraz lepiej, zbliża się do rekordu Małgosi Dydek, która miała swojego czasu 12 bloków i to był rekord w polskiej lidze. Gdyby nie pierwsze dwie kwarty to z Jeleniej Góry wyjeżdżałbym zadowolony.
Rafał Sroka - Na wstępie chciałbym pogratulować drużynie gości. Na pewno obawialiśmy się tego spotkania zdając sobie sprawę, że zespół Polfy Pabianice jest zespołem grającym w moim odczuciu najbardziej konsekwentną koszykówkę przez całe 40 minut na boisku. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to dla nas bardzo trudny mecz. W pierwszej połowie indywidualnymi akcjami i kombinacyjną grą udało się nam troszkę zaskoczyć przeciwnika, utrzymywaliśmy z nimi pewien kontakt. W drugiej połowie dominacja gości była bardzo wyraźna i jest to wynik, który może nam odzwierciedlić jaka jest różnica między obydwoma zespołami. Postawiłem sobie pewien cel i zrobię wszystko co jest w mojej mocy, aby z tym zespołem takim jaki jest walczyć o utrzymanie w ekstraklasie. Niestety środki finansowe jakie mamy do dyspozycji nie pozwalają nam na ściągnięcie kogokolwiek do naszego zespołu.
Agnieszka Pałka (Polfa Pabianice)- Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. W tym tygodniu troszeczkę mocniej trenowałyśmy więc możliwe, że stąd dwie słabsze kwarty w naszym wykonaniu. Jesteśmy już myślami przed meczem z Wisła za tydzień, jest to dla nas ważny mecz i zrobimy wszystko, żebyśmy tam wygrali. Trener z góry założył, że zespół z Jeleniej Góry ma niskie zawodniczki i należy właśnie tak grać jak my dziś graliśmy.
Magdalena Gawrońska - Ja także chciałabym pogratulować zespołowi gości zwycięstwa. Byłam szczególnie umotywowana do tego spotkania, bo naprzeciwko mnie stała Beata Krupska Tyszkiewicz, moja koleżanka z drużyny Łączności Olsztyn, dlatego specjalnie przygotowywałam się do tego spotkania mentalnie. Miałam trochę przerwy i cieszę się, że wracam do formy. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej i pomogę drużynie w zwycięstwach z zespołami z dołu tabeli.