Sprawa dotyczyła piętnastu funkcjonariuszy z Jeleniej Góry, Zgorzelca i Kamiennej Góry, których pod lupę wzięła Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Ujawniono, że policjanci poprawiali sumy wypisane na wręczanych kierowcom mandatach. A konkretniej: znacznie je zaniżali skreślając zera w stawkach kar.
Powodem decyzji o umorzeniu postępowania przez wrocławskich śledczych były nieprzekonujące ich dowody w sprawie. Nie dowiedziono ostatecznie, że ci sami policjanci, którzy bloczki mandatów karnych wypełniali, później nanosili na nich korzystne dla kierowców korekty.
W podobnej sprawie, która dotyczyła kilku funkcjonariuszy policji drogowej, umorzenia śledztwa nie było, a sąd skazał ich nieprawomocnym jeszcze wyrokiem na kary więzienia w zawieszeniu, grzywny i odsunięcie od służby w policji.
Obrona funkcjonariuszy sekcji ruchu drogowego już zapowiedziała apelację i wykorzystanie tego samego argumentu, który zastosowali wrocławscy śledczy wobec policjantów z prewencji.
Przypomnijmy, że sąd w pierwszej instancji uniewinnił kilku policjantów drogowych uznając, że nie popełnili przestępstwa dokonując korekt wysokości mandatów, zanim podpisywali je ukarani.
Kary wymierzono tylko tym policjantom, którym udowodniono nanoszenie poprawek już po złożeniu podpisu przez sprawcę. Argumentem obrony był fakt, że drogówka zaniżała wysokość kar tym kierowcom, którzy skarżyli się na złe warunki materialne.
Jeśli ten wyrok uprawomocni się, dwunastu policjantów jeleniogórskiej sekcji drogowej straci pracę. Ich koledzy z prewencji mogą być spokojni o etaty.