Jak podkreśla mykolog z Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze, długie i ciepłe lato miało wpływ na poszukiwania grzybów na wystawę.
- Szukaliśmy grzybów w nietypowych siedliskach, które zwykle pomijamy. Były to np. torfowiska, miejsca zabagnione. W tym roku zebraliśmy też sporo grzybów nadrzewnych, które występują na martwym lub żywym drewnie - powiedział Czesław Narkiewicz.
Podczas wystawy można było zapoznać się z 209 gatunkami grzybów, co zdaniem organizatora wystawy, jest bardzo dobrym wynikiem biorąc pod uwagę jak suche lato mieliśmy. Tak duża ilość grzybów to efekt dwudniowej pracy zaledwie czterech osób z Muzeum (plus zaprzyjaźnieni grzybiarze z okolic).
- Zbieramy grzyby w Karkonoszach, Górach Izerskich, Kotlinie Jeleniogórskiej, Górach Kaczawskich - opowiadał Cz. Narkiewicz, który za każdym razem apeluje, aby zbierać owocniki tylko tych grzybów, co do których jesteśmy pewni, że są jadalne.
- Wiele gatunków można spożywać. Polacy zbierają ich bardzo mało, a Czesi, Słowacy czy Rosjanie zbierają ich znacznie więcej - zauważył jeleniogórski mykolog, który przyznaje, że miał już okazję jeść niektóre purchawki, purchawicę olbrzymią, łuszczaka zmiennego. - To są gatunki, które warto też wykorzystywać, zwłaszcza że większość grzybiarzy je omija i są dostępne. Smakowo jednak borowiki i inne powszechnie zbierane grzyby są lepsze, ale te, które wymieniłem też mają aromat grzybowy i doskonale nadają się do potrawy - przekonuje Czesław Narkiewicz.
Z gatunków torfowiskowych po raz pierwszy na wystawie gościł np. maślak błotny czy maślak wejmutkowy. W tym roku pojawiły się też gatunki, których od kilku lat nie można było znaleźć na naszych terenach, jak chociażby kolczatek strzępiasty, soplówka bukowa, lakownica jasnomiąższowa czy mądziak psi, który występuje w krajach tropikalnych.