Gospodarze szybko stracili gola, bowiem już w 2. minucie, jednak z biegiem czasu przewaga jeleniogórzan wzrastała i na wyrównanie trzeba było czekać do 34. minuty, kiedy to Szczęsny zaskoczył swojego bramkarza golem samobójczym. W 42. minucie na 2:1 strzelił Lekszycki, wykorzystując podanie od Gałacha. Po zmianie stron Karkonosze pokazały lepsze przygotowanie fizyczne. - Mamy swoje problemy i nie patrzymy na przeciwnika. Musimy pracować w obronie nad stałymi fragmentami, bo widać, że przeciwnik górował nad nami warunkami fizycznymi – tylko z tego elementu mógł nam zagrozić i z tego padła bramka – powiedział Marek Siatrak.
Na boisku widać było dominację Karkonoszy, szczególnie w drugiej połowie, kiedy to biało-niebiescy długimi fragmentami praktycznie nie schodzili z połowy przeciwnika i można żałować, że nie udało się wykorzystać większej liczby sytuacji bramkowych. Najlepsze mieli: Mateusz Firlej, który strzałem z dystansu (po rękach Gilewskiego) trafił w poprzeczkę oraz Przemysław Wajda, który w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. - Trenujemy codziennie i przygotowanie będzie naszym dużym atutem, ale nie każdy przeciwnik klęknie w 60. minucie, więc musimy poprawić grę w ofensywie. Myślę, że z każdym kolejnym meczem ustawienie skrystalizuje się i przełoży się na większą liczbę goli - dodał trener Karkonoszy.
Karkonosze Jelenia Góra – Sudety Giebułtów 2:1 (2:1)
Karkonosze: Engler - Wawrzyniak, Palimąka, Mateusz Firlej, Denis, Pytel, Krakówka, Giziński, Woźniczka, Lekszycki, Gałach. Rezerwowi: Szukiel, Kozołubski, Śniegula, Michalik, Statkowski, Wajda.
Już w najbliższy piątek (11.08) jeleniogórzanie rozpoczynają walkę w okręgowym Pucharze Polski. W I rundzie ich przeciwnikiem będzie Pogoń Świerzawa – mecz na stadionie przy ul. Złotniczej o godz. 18:30.