Do sytuacji, która miała miejsce w sobotnim spotkaniu kibice Sudetów niestety mogli już przywyknąć. Do przerwy gospodarze walczą jak równy z równym. W trzeciej kwarcie koszykarze z Jeleniej Góry nie przeszkadzali faworytom w budowaniu bezpiecznej przewagi, w efekcie czego tablica wyników w hali im. Mariana Koczwary po raz 12. w tym sezonie oznajmiła końcowy rezultat na korzyść gości.
Od pierwszych minut lepiej dysponowani byli gospodarze, którzy prowadzili 9:4 oraz 14:8, ale po 10 minutach było tylko 16:15. W drugiej "ćwiartce" na parkiecie pojawił się Sterenga, ale szybko zaliczył 3 faule i ponownie usiadł na ławce rezerwowych. Tymczasem ekipa z Przemyśla wyszła w 17. minucie na prowadzenie 28:26, ale dobra zmianę dał Kozak, który dobrze ustawiał się w obronie wymuszając dwa faule w ataku dużo większego zawodnika, jakim jest Bąk (były to kolejno 3 i 4 faul tego gracza). Do przerwy trwała wyrównana walka o każdy punkt i na półmetku było 33:34.
Po zmianie stron Sudety toczyły wyrównany bój do 26. minuty, kiedy to po celnej "trójce" Sterengi przegrywaliśmy 45:49. Kolejne minuty należały jednak do gości, którzy przy znakomitej dyspozycji Mazura odskoczyli na 14 punktów (51:65). W ostatniej kwarcie Polonia osiągnęła nawet 18-punktową przewagę (w 33. minucie było 53:71). Wydawało się, że Sudety doznają kolejnej dotkliwej porażki, ale w końcówce wykorzystując rozluźnienie gości udało się odrobić nieco strat. Na 3 minuty przed ostatnią syreną akcją 2+1 popisał się Balcerzak (dochodząc na 70:78), w tej akcji drobnego urazu doznał najskuteczniejszy gracz Polonii - Mazur, po czym zasiadł na ławce. Jak się okazało na więcej nie wystarczyło czasu i jeleniogórzanie doznali 23 porażki w 26. meczu. Duży wpływ na wynik spotkania miały zbiórki, których Sudety zaliczyły 21 (w tym 3 w ataku), a Polonia 39 (15 w ataku).
W następnej kolejce (24. marca, godz.18:00) Sudety zagrają w Krośnie, a na własnym parkiecie pojawią się po raz ostatni w rundzie zasadniczej w środę, 28. marca (godz.18:30) w konfrontacji przeciwko Rosie Radom.
Po meczu powiedzieli:
Ireneusz Taraszkiewicz (Sudety): - W pierwszej połowie mieliśmy wygrać, natomiast w drugiej zabrakło chemii w zespole, zabrakło konsekwencji w założeniach taktycznych. Ciągle pracujemy nad tą chemią, nawet zmieniliśmy okrzyk, już nie krzyczymy "Sudety hej!", a "Sudety razem!", żeby zawodnicy poczuli się jak monolit na boisku. Gdybyśmy wykonali 10 zbiórek więcej wynik mógłby być inny.
W meczu przeciwko Polonii zabrakło na parkiecie Łukasza Niesobskiego i Bartłomieja Józefowicza:
- Niesobski ma anginę ropną, jest już drugi tydzień wyeliminowany z gry, natomiast Józefowicz ma uraz stawy skokowego, na treningach ten staw mu puchnie i nie można było dzisiaj ryzykować większą kontuzją. Pomału do siebie dochodzi Hajnsz, który miał zapalenie ścięgna Achillesa - tłumaczył trener Taraszkiewicz.
Hubert Mazur (Polonia): - Cieszę się, że dzisiaj wygraliśmy. Bijemy się o play-offy, mamy jeszcze 3 spotkania przed sobą i liczymy, że wszystkie będą na naszą korzyść.
Sudety Jelenia Góra – Budimpex Polonia Przemyśl 72:82 (16:15, 17:19, 18:31, 21:17)
Sudety: Wilusz 18, Sterenga 16, Prostak 11, Balcerzak 8, Kijanowski 7, Minciel 6, Wojciul 2, Bukowiecki 2, Kozak 2, Hajnsz
Polonia: Mazur 27, Przewrocki 14, Miszczuk 13, Mikołajko 8, Musijowski 7, Machowski 5, Płocica 4, Bąk 4, Pydych, Zając