- Lampki zapalamy co roku przy tablicach poświęconych tym, którzy w górach zginęli, lub też pracowali w nich całe życie – mówił naczelnik karkonoskiej grupy GOPR, Maciej Abramowicz.
W tej chwili na cmentarzyku jest ponad trzydzieści tablic. To jedyna takie miejsce w Polsce. gdzie przynajmniej raz w roku spotykają się ludzie gór. Pierwszy krzyż stanął w tym miejscu w 1985 roku. Pomysłodawcami byli: Andrzej Gwizda, Jerzy Pokój i Dariusz Sawicki, którzy z pomocą przyjaciół, wykonali większość prac przy montażu krzyża i poszczególnych tablic.
Aby krzyż mógł stanąć na stromym zboczu potrzebne było zezwolenie urzędu ds. wyznań. Gdy goprowcy zaczęli organizować tam uroczystości bywało tak, że tajniaków było więcej niż uczestników, a raz wopiści nie chcieli wpuścić księdza, bo nie miał dowodu osobistego.
Tablica zamocowana pod metalowym krzyżem informuje że: "Zmarłym ku pamięci, żywym ku przestrodze". Znajdują się tutaj między innymi tablice poświęcone dwóm czeskim ratownikom, którzy zginęli w akcji na zboczach Śnieżki w 1976 roku. Są tablice poświącone zaginionym na zboczach Annapurny jeleniogórskim himalaistom. Jest tablica poświęcona przewodnikowi, gawędziarzowi i wychowawcy pokoleń przewodników Tadeuszowi Steciowi. Inne wspominają szefa Samotni Waldemara Siemaszko czy wieloletniego naczelnika Karkonoskiej Grupy GOPR Ryszarda Jaśko.