Przemówienia władz, musztra paradna orkiestry na placu Ratuszowym, msza św. za Ojczyznę w kościele garnizonowym. Tak będą przebiegały niedzielne uroczystości w okazji dnia 11 listopada. Będzie wiało nudą. Zgromadzeni usłyszą te same treści podane nieco w inny sposób. Nic nowego.
Czy tak musi przebiegać świętowanie skądinąd jednego z najweselszych świąt, kiedy przypominamy sobie dzień, w którym Polska odzyskała niepodległość? Z ryzów schematu postanowiła w tym roku wyjść Warszawa.
– Przez stolicę przemaszeruje parada wojskowa – 350 osób w mundurach wojskowych z lat 1918–1945. Nie zabraknie ułanów, szwoleżerów, spadochroniarzy i czołgistów – donosi czwartkowe Życie Warszawy. Będą rozmaite imprezy sportowe, okolicznościowa wystawa w Muzeum Wojska Polskiego.
W obchody święta włączyli się mieszkańcy ze Stowarzyszenia Nowy Świat, którzy stołeczny deptak okolicznościowo przyozdobią.
Trudno porównywać możliwości warszawskie i jeleniogórskie, ale czy rzeczywiście w stolicy Karkonoszy nie można wysilić się na nieco inne świętowanie 11 listopada niż w patriotyczno–nudnawej scenerii wygłaszanych przez prezydentów pompatycznych przemówień z kartki?